[ Pobierz całość w formacie PDF ]

powody, dla których Urtho trzymał ją zamkniętą w Wieży. Jej myślmowa by-
ła imponująca, ale pokaz, który właśnie dała, przeszedł najśmielsze oczekiwania
Bursztynowego %7łurawia. Z taką mocą byłaby straszliwą bronią. . .
Broń. Kechara nie poraziła go, ale nadal nie mógł się ruszyć; siedział wśród
skorup i gapił się bezmyślnie na dwa leżące ciała. Nie uchodził śmierci spod kosy
codziennie.
146
 %7łuraw?  zawołał ktoś. Nie wiedział, ile czasu spędził na podłodze: gdy
się ocknął, słońce świeciło pełnym blaskiem.  %7łurawiu, gdzie jesteś?
 Na dole, pod schodami!  zaskrzeczał. Chwilę pózniej do pokoju wpadli
Skan, Aubri i Zhaneel, a za nimi rozległ się tupot wielu stóp.
 %7łuraw!  ryknął Skan, a kestra chern jęknął i zakrył uszy: miał dosyć
gryfich wrzasków na następne dziesięć lat. Gryf złapał go za ramiona.  Kechara
powiedziała, że masz kłopoty, a potem.. Polem po prostu zniknęła. Myśleliśmy,
że coś stało się wam obojgu! Myśleliśmy, że. . .
 Owszem, miałem kłopoty  przerwał przyjacielowi, który znajdował się
na skraju histerii.
Ma do tego pełne prawo. Ja też.
Potoczył spojrzeniem po ludziach zgromadzonych w pokoju i dostrzegł króla.
 Ten tam  wskazał gestem wyższego mężczyznę  to krwawy mag.
Chciał mnie zmieść z powierzchni ziemi, kiedy. . . stłukłem ich wazę i padli bez
życia.  Wymienił ze Skanem porozumiewawcze spojrzenie. %7ładen z nich nie
chciał ujawniać, że tak naprawdę ogłuszył ich potężny myślmówca. Lepiej będzie
dla wszystkich, jeśli istnienie Kechary pozostanie tajemnicą.
Shalaman wpatrywał się w ciała, mrużąc oczy jak atakujący lew.
 Niech nas bogowie mają w swej opiece!  szepnął jeden z gwardzistów.
 To Zhańbiony. Bezimienny.
 Kto?  spytał Skan.  O czym ty gadasz, człowieku?
 To Człowiek Bez Honoru  wyjaśnił Shalaman.  Mój brat.
 Bezimienny został związany jak prosię sznurami zwykłymi i magicznymi
i odniesiony w nieznanym kierunku. Jego wspólnik został potraktowany gorzej od
łajna i Bursztynowy %7łuraw poczuł, że chociaż pewnych działań kapłanów Haigh-
lei nie pochwala, ich metody traktowania więzniów zaczynają mu się naprawdę
podobać. . .
Bursztynowy %7łuraw i Skandranon zostali na miejscu, a Zhaneel i Aubriego
grzecznie, acz stanowczo wyproszono. Kestra chern nie przejął się tym zbytnio:
był zbyt zmęczony. Oczywiście, Skan i on zostali bohaterami dnia i należała im się
odpowiednia eskorta: protokół nakazywał, aby traktować z szacunkiem wszyst-
kich bohaterów, nawet tych, którzy właśnie odkryli tajemnice rodziny królew-
skiej. Oparł się o grzbiet gryfa i zanurzył twarz w czarnych piórach.
Tak zastali ich Leyuet i Palisar. Skan wstał, wyprostował się, j i zmierzył obu
ostrym spojrzeniem.
 W porządku  rzekł.  Podejrzewam, że trzymacie nas tutaj dlatego, że
poznaliśmy jakąś straszną tajemnicę. Chcecie porozmawiać z nami na osobno-
ści, więc proszę bardzo, mówcie. Zacznijcie od tego Bezimiennego i streszczajcie
się, bo chcielibyśmy się najeść, wykąpać, przespać i zająć naszymi żonami, choć
147
niekoniecznie w tej kolejności.
 Rozumiem, choć wolałbym nie mówić o tym śmieciu  powiedział Pali-
sar z obrzydzeniem.  Hadanelith twierdzi, że, znał go jako Noyokiego, Nikogo,
i wszyscy życzylibyśmy sobie, aby rzeczywiście był nikim: to plama na honorze
naszej rodziny. Macie jednak prawo wiedzieć o wszystkim, takie są rozkazy ce-
sarza. Prosiłbym, abyście zachował i to, co usłyszycie, dla siebie i szanownych
małżonek. Im mniej osób pozna fakty, tym lepiej.
Dwaj oszczepnicy w mig pojęli aluzję i zniknęli z pokoju, zamykając za so-
bą drzwi. Bursztynowy %7łuraw pochylił się do przodu, aby nie uronić ani słowa
z opowieści Rzecznika Bogów.
 Bezimienny jest bratem cesarza  zaczął Leyuet, ale Palisar uciszył go.
 Przyrodnim bratem  poprawił.  Matka Shalamana była pierwszą żoną
króla Ibrama, a Noyoki to ostatni syn trzeciej żony, która zmarłaby ze wstydu,
wiedząc, jakich czynów się dopuścił.
 Była dobrą kobietą  przytaknął Prawdomówca, pocierając czoło. Jego
migrena musiała być równie silna jak %7łurawia.  To nie jej wina, że wydała na
świat potwora bez honoru. Nie rozumiał nawet znaczenia słowa honor. To musiała
być cecha wrodzona.
Grymas na twarzy Palisara lepiej niż wszystkie słowa mówił o jego uczuciach,
ale Rzecznik Bogów powstrzymał się od przedstawienia swego zdania na temat
cech wrodzonych Noyokiego. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • uchidachi.htw.pl