[ Pobierz całość w formacie PDF ]
W końcu zębami złapał kilka włosków z samego końca. Zadowolony obrócił się w takiej
pozie kilka razy, po czym przesadził przez ogon tylną łapę.
- Zapewniam, że on nie zwariował. Czasami lubi tak popisywać się. Nikt go tego
nigdy nie uczył - tłumaczył mi Leśnik.
Zacząłem jeść. Nie da się opisać smaku tej zupy z dużymi kawałkami mięsa z
kurczaka. Czuć było różne zioła, zwłaszcza bazylię.
- Pięknie dziękuję - powiedziałem, gdy pochłonąłem już cały talerz.
- Na zdrowie. Mój proboszcz zawsze mawiał, że należy głodnego nakarmić, a
spragnionego napoić. Różnie to było, gdy zakradaliśmy się do jego sadu na czereśnie.
- Skąd wiesz, że miałem wypadek? - zapytałem.
- Akurat zbierałem chrust, kiedy zobaczyłem wariata, który zgasił światła i wjechał w
las.
- Coś się popsuło w mojej maszynie.
- Zdarza się, w epoce komputerów staliśmy się bezradni wobec elektroniki. Jeden
pypeć się rozpadnie i po nas - powiedział Leśnik przybierając na te okazję ton kaznodziei.
- Skąd ci przyszła do głowy myśl o tej panience?
- Tak rzuciłem, na rybkę.
Zapadło milczenie.
- Co cię więc sprowadziło o tej porze do tego lasu? - zapytał mnie.
- Bunkry - odpowiedziałem. - Jeżdżę po Mazurach i zwiedzam bunkry.
- To musisz sporo o nich wiedzieć, skoro trafiłeś i do samego Lammersa.
- A ty widzę też jesteś w temacie.
- Tak, zbieram materiały do pracy magisterskiej o kwaterach hitlerowskich na
Mazurach. Sama Gierłoż to nie wszystko.
- Masz może telefon komórkowy? - zapytałem. - Chciałbym przedzwonić do moich
znajomych i uspokoić ich.
- Nie jestem niewolnikiem tego typu urządzeń. Nie martw się. Coś jutro rano zrobimy
z twoim wózkiem.
- To powiedz mi, co tutaj jest.
- Nic ciekawego. Dwa lżejsze schrony przeciwlotnicze o kształcie prawie idealnego
czworoboku. Mają jedno pomieszczenie. Jeden jest wysadzony od wewnętrznego wybuchu.
Drugi, cały, stoi kawałek dalej. Głębiej w lesie stoi jeden większy, identyczny jak te w
kwaterze Goeringa w Puszczy Piskiej.
- To Goering miał tam kwaterę?
- Miał nawet trzy. Pierwszą tajemnicą kwatery jest data jej powstania. Niemcy
budowali w połowie lat trzydziestych wiele linii umocnień wzdłuż granic Prus Wschodnich.
Pod ich osłoną tworzono kwatery wodzów Trzeciej Rzeszy. Nie wiadomo jednak, czy
Goering kazał wybudować swoją kwaterę jeszcze przed wojną czy w momencie, gdy Hitler
przeniósł się do Gierłoży. Bunkry w Szerokim Borze mają słabą konstrukcję. W innych
kwaterach powstałych na przełomie 1940 i 1941 roku widać o wiele mocniejsze budowle. W
Manierkach, gdzie była kwatera Dowództwa Wojsk Lądowych, urządzenia techniczne
znajdowały się w specjalnych obiektach żelbetowych. W Szerokim Borze agregaty
prądotwórcze stały w zwykłej hali wybudowanej z cegły. Goering jako zapalony myśliwy
mógł sobie już wcześniej uwić takie betonowe gniazdko w środku Puszczy Piskiej.
- Goering często tam bywał?
- Nie wiem. Wiadomo, że marszałek podróżował specjalnym pociągiem i kursował
pomiędzy Szerokim Borem, Gołdapią, gdzie miał drugą kwaterę, i domkiem myśliwskim w
Puszczy Rominckiej. Gdy począwszy od 1943 roku Hitler zaczął odsuwać od siebie
marszałka, ten spędzał czas narkotyzując się, przebierając się w fantazyjne stroje, patrząc na
zabytki w swojej samotni w Karinhall i popadając w coraz większą schizofrenię. Zanim
zbłaznił się zapewniając Hitlera, że stworzywszy most powietrzny utrzyma przy życiu wojska
niemieckie w Staliningradzie, jezdził swoją sławną salonką pomiędzy Puszczą Romincką,
gdzie miał dworek myśliwski, Gierłożą a Puszczą Piska. Goering uciekł z Prus Wschodnich w
1944 roku na wieść o tym, że w pobliżu jego domku myśliwskiego są partyzanci. W Szerokim
Borze na skarpie nad jeziorem Jegocinek do dziś widać resztki fundamentów kawiarni lub
małej willi. Prawie do tych resztek doprowadzone były tory kolejowe. Polscy żołnierze w
czasie robót ziemnych odsłonili fragment kanału pod torami. Na drzewach widać resztki
mocowań siatek maskujących.
- Czemu do niej nikt nie może wejść? Nie ma jej na szlakach turystycznych?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]