[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Przymknęła oczy i Greg dał Serinie znak, że powinni wyjść.
- Nowotwór jajników. - Pokiwał ze smutkiem głową.  Nie chce
przysparzać kłopotu mężowi w samym środku żniw, więc poprosiła, żeby ją
tutaj umieścić. Chce wrócić do domu, ale myślę, że zostanie u nas.
- Kiedy nastąpiło rozpoznanie?
- Cztery miesiÄ…ce temu.
- Za pózno?
- Obawiam się, że tak. Chemioterapia odniosła pewien skutek, ale trzeba
zaczekać i zobaczyć, co z tego wyniknie.
- Biedaczka!
- Tak to już jest, prawda?
Jego oczy, pełne współczucia, spoczęły na niej i Serina wiedziała, że
oboje myślą o jej matce. Chciała o tym porozmawiać, ale nie przypuszczała,
by po pierwszej odmowie Greg zaryzykował kolejną próbę.
- Muszę cię teraz przeprosić i poszukać pielęgniarki, która zajmuje się
tym dwojgiem.
- A ja powinnam zobaczyć się z Kathy i jechać do Heather. Wracała
samotnie do recepcji. Greg nie ukrywał, że troszczy się
o ludzi, czy to byli pacjenci, czy przyjaciele. Miała nadzieję, że nie
uczyniła nic, co by ją wykluczyło z grona przyjaciół. Kiedy jednak
opuszczała oddział, Greg był znów taki jak dawniej. Uśmiechnął się do niej
ciepło i powiedział, że wpadnie do Heather. Ucieszona serdecznym
pożegnaniem, zagadnęła żartobliwie:
RS
57
- Jestem pewna, że nie może się ciebie doczekać.
- A ty?
Udając, że nie rozumie, zmarszczyła zabawnie nos.
- Ja też tam będę.
- Pytałem, czy ty też ucieszysz się z mojej wizyty.
- A jak myślisz? - zawołała, zbiegając ze schodków w stronę parkingu.
Obserwował z przyjemnością ruch jej bioder. Jak się zmieniła od tej
okropnej chwili, kiedy dowiedziała się o śmierci Maxa! Kiedy siedziała
rano w samochodzie, zapragnął podnieść ją na duchu i chyba mu się udało,
ale potem może za mocno ją przytulił i znowu się w sobie zamknęła.
Jest tak inna od dziewcząt, które znał. Nie mógł znieść myśli, że jest
nieszczęśliwa, a on nie może jej pomóc. Z taką dziewczyną pewnie by się
ożenił..: Niestety, to niemożliwe. Nigdy nie narazi ukochanej kobiety na
ryzyko, że zostanie sama z jego dziećmi.
Pamięć o matce była zbyt silna. Widział jej walkę o przetrwanie i
narastającą gorycz z powodu zmarnowanego życia.
Kłopot polega na tym, że jako lekarz za dużo wie. Mimo rozwoju
medycyny, zastosowania odpowiedniej diety i ćwiczeń istnieje duże
prawdopodobieństwo, że może umrzeć na serce przed czterdziestką. To
właśnie przytrafiło się temu nowemu konsultantowi ze szpitala miejskiego,
a był pasjonatem zdrowego trybu życia. To go nie uratowało.
Nie mogąc zapewnić Serinie przyszłości, chciał przynajmniej
zaofiarować jej przyjazń. Pokaże jej kawałek Kanady, jeśli mu czas
pozwoli, ale na tym koniec. Dziewczyna zbyt wiele ostatnio przeszła, by ją
narażać na następny kryzys, spróbuje więc ukryć uczucia i ofiaruje jej
niezapomniane wakacje.
Nie będzie to łatwe. Już teraz bardzo mu na niej zależy. Miał tylko
nadzieję, że jej pobyt potrwa za krótko, by wyrządziło im to większą
szkodę, on zaś spróbuje pomóc jej otrząsnąć się po śmierci matki.
Przywitał Serinę lekkim pocałunkiem w czoło i powiedział głośno,
zapewne na użytek Heather:
- Rennie wróciła do pracy i Coral wzięła wolny dzień w czwartek, żeby
posiedzieć z Heather. Poprosiłem Patricka, żeby mnie zastąpił. Moglibyśmy
wybrać się na tę wycieczkę do Jasper. Go ty na to?
Nie chcąc urazić go po raz drugi, Serina nie wahała się ani chwili.
- Pojechałabym z przyjemnością, ale nie mogę zostawić Coral. Powinna
odpocząć, zamiast skakać w domu koło następnego pacjenta.
Roześmiał się i zamknął drzwi do kuchni, żeby Heather nie mogła ich
słyszeć.
RS
58
- Dobrze wiesz, że skakania wokół Heather nie można porównać z pracą
na oddziale.
- A więc ja nic nie robię całe dni? - zapytała, udając obrażoną. Roześmiał
się, po czym położył palec na ustach.
- Wcale tak nie myślę, ale wiem, że ona nie będzie wykorzystywała
matki tak jak ciebie.
- A teraz insynuujesz, że nie potrafię radzić sobie z pacjentem - obruszyła
siÄ™.
- Nic podobnego - odparł poważnie. - Ale zdaję sobie doskonale sprawę,
że Heather potrafi dać się we znaki.
- A ty ją jeszcze zachęcasz.
- W jaki sposób?
- Nie uważam, żeby przytulanie pacjentki należało do koniecznych
zabiegów lekarskich.
- To zależy od okoliczności. - Objął ją w pasie i przyciągnął do siebie. -
Nie jesteÅ› chyba zazdrosna?
Kiedy nie odpowiedziała, zawahał się, po czym dodał:
- Miałaś ciężkie przejścia, co w połączeniu z twoim angielskim chłodem
nie pozwala ci na zachowanie obiektywizmu.
Czyżby próbował dać jej do zrozumienia, że zle interpretuje także ich
znajomość? Może być zupełnie spokojny. Zbyt dobrze zdaje sobie sprawę z
opinii o nim, by stracić dla niego głowę.
- Więc jak, zgadzasz się?
- Jeżeli Coral nie będzie miała nic przeciwko temu...
- Już z nią rozmawiałem. Jeżeli jednak mamy coś zobaczyć, musimy
wyruszyć bardzo wcześnie. I tym razem nie wstąpimy do szpitala, obiecuję.
- Dobrze - odparła.
- Przyjadę po ciebie o piątej. I powiedz Coral, że nie musi wyprawiać cię
w drogę. Poradzisz sobie sama, a prowiant nie będzie nam potrzebny.
Załatwimy to inaczej.
Kiedy poszedł do Heather, Serina otuliła się ramionami. Przyjmując
zaproszenie Coral, miała nadzieję zwiedzić część Kanady. Nawet nie
podejrzewała, że zrobi to w towarzystwie tak przystojnego mężczyzny jak
Greg. Sytuacja zaczyna się wymykać jej spod kontroli.
RS
59
ROZDZIAA SZÓSTY
Odzyskując w końcu panowanie nad sobą, Serina weszła do saloniku.
- Potrzebujesz pomocy przy opatrunku? - spytała Grega. Przerwał
rozmowę z Heather i uśmiechnął się ciepło.
- Oczywiście. Czego innego mógłbym oczekiwać od prywatnej
pielęgniarki Heather?
- Faktycznie. Przecież nic jeszcze dziś nie zrobiłam. Pokazał zęby w
uśmiechu i uniósł stopę Heather, żeby ułatwić Serinie zdjęcie opatrunku.
Kiedy rana została odsłonięta, stwierdził z zadowoleniem:
- Fantastycznie! Goi się nadspodziewanie dobrze. Myślę, że od jutra
wystarczy suchy opatrunek.
- A więc można zdjąć gips? - spytała Heather z nadzieją.
- Zostawimy go jeszcze na parę dni, żeby mieć absolutną pewność, ale
możesz chodzić. Jeszcze dzisiaj przyślę ci przez matkę but ochronny.
Heather uśmiechnęła się i usiadła na kanapie, opuszczając na podłogę
obie stopy.
- A propos, jak tam twoja ręka? - Greg mrugnął do Seriny.
- Już w porządku. Nie noszę wcale temblaka, prawda? - zwróciła się do
Seriny, oczekujÄ…c potwierdzenia.
Ta potrząsnęła głową, próbując zapanować nad śmiechem, po czym
zebrała zużyte bandaże i wyniosła je do kuchni. Greg poszedł za nią niemal
natychmiast.
- Mówiłem ci, że symuluje - szepnął.
- Całe szczęście, że nie dałam się nabrać - rzekła z przekąsem. Po
powrocie do saloniku zastali Heather pochłoniętą oglądaniem kolejnego
odcinka opery mydlanej.
- Do szpitala jadę dopiero po południu, więc może wybralibyśmy się na
małą wycieczkę? - zaproponował Greg. - Pokazalibyśmy ci kolejny kawałek
Alberty, Serino, a tobie, Heather, przydałoby się trochę świeżego powietrza.
Heather skrzywiła się, natomiast Serina okazała entuzjazm.
- Wspaniale!
- Moglibyśmy pojechać do Vegreville - powiedział Greg.
- Co tam jest? - spytała Serina.
- Kilka sklepów i mało interesujący pomnik w kształcie jajka - wyjaśniła
kwaśno Heather.
- Mało interesujący może się wydawać tobie, a Serina na pewno
chciałaby go zobaczyć - odparł Greg. - Jest przecież na wakacjach.
RS
60
Heather niechętnie wyłączyła telewizor i pozwoliła ulokować się na
tylnym siedzeniu samochodu.
- Lepiej zadzwoń do taty - zwróciła się do Seriny. - %7łeby pilnował domu.
Serina skontaktowała się z Edem, po czym zajęła miejsce na przednim
siedzeniu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • uchidachi.htw.pl