[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jechać, choć, być może, rekonwalescencja nie dobiegła jeszcze końca.
Bardzo to przeżywał, uważając, że mógłby lepiej o nią zadbać, gdyby
dłużej zatrzymała się w jego luksusowym londyńskim mieszkaniu.
71
R S
Bliskość stojącej w sypialni kobiety miała uspokoić nerwy, tymczasem
Heather wydawała się wahać.
Ze zwykłą pewnością siebie nie dopuszczał myśli, że dziewczyna
może nie mieć ochoty na pójście z nim do łóżka. Zaczął rozpinać pasek u
spodni, ona zaś nerwowo oblizała wargi. Wiedziała, że jeśli podejdzie
bliżej, natychmiast wpadnie w jego sieci. Theo hipnotyzował ją i zmieniał
w bezwolną kukiełkę.
Walczyła z własnymi pragnieniami, by tym razem nie ulec jego
urokowi. Nadarzała się niepowtarzalna okazja, żeby dowiedzieć się, co dla
niego znaczy jako partnerka.
- Właściwie chciałabym porozmawiać...
- O czym? Już wyraziłaś swoje współczucie, więc nie ma potrzeby
wracać do tego tematu. Zapewniam, że się nie załamię z powodu niepokoju
o zdrowie mamy. Będę w stałym kontakcie z ludzmi, którzy się nią
opiekują, a jeśli tylko zajdzie potrzeba, natychmiast polecę do Grecji.
- Jestem pewna, że nic złego się nie zdarzy - rzekła Heather, nie
opuszczając pozycji przy drzwiach, co dawało jej pewność, że jeśli roz-
mowa przybierze trudny do zniesienia obrót, będzie mogła uciec. - Nie
zamierzam rozmawiać o twojej mamie.
- Ach, chcesz wrócić do wątku, który już raz podjęliśmy, prawda?
Mam zapewnić, że cię pragnę i sypiałem z tobą nie tylko ze względu na
chęć podtrzymania matczynych iluzji co do naszego związku. -
Uśmiechnął się i podszedł bliżej.
- Nie sądziłem, że muszę udowadniać swoje pragnienia. Sama
widzisz, jak działasz na moje ciało.
72
R S
Dziewczyna oddychała z coraz większym trudem. Przymknęła oczy,
by się uspokoić, lecz to niewiele pomogło. Nawet, jeśli go nie widziała,
tkwił w jej myślach. Uniosła powieki i nabrała tchu.
- Chciałabym wiedzieć, co będzie z nami... dalej...
Słowa podziałały jak zimny prysznic. Mężczyznę opuściło
podniecenie.
- Wydaje mi się, że już o to pytałaś - rzekł chłodno.
- Tak, lecz nie odpowiedziałeś. - Zaryzykowała spojrzenie mu w
oczy, ale zaraz opuściła wzrok porażona lodowatym wyrazem twarzy
mężczyzny.
Theo nie odpowiedział od razu. Najpierw schylił się po koszulę i
włożył ją, co tylko ucieszyło Heather, bowiem widok jego ciała działał
rozpraszająco. Wreszcie mogła normalnie oddychać.
- Prawda jest taka, że gdyby nie nieporozumienie związane z
przyjazdem matki, nigdy byśmy ze sobą nie spali. Jednak skoro stało się,
jak się stało, nie widzę powodu, by to zmieniać.
Dziewczyna poczuła się głęboko dotknięta słowami, z których
wyraznie wynikało, że gdyby nie zrządzenie losu, nigdy nie spojrzałby na
nią dwa razy.
- Powiesz coś? - rzucił Theo, zirytowany przedłużającą się ciszą. - Ta
rozmowa zaczyna mnie nudzić - rzekł, wychodząc z sypialni.
Heather uznała, że nie może tak tego zostawić. Poszła za nim, by
skrzepić się czymś mocniejszym niż wino.
- Wybacz, że cię nudzę, wiem, że lubisz utrzymywać dystans wobec
kobiet...
- W seksie nie ma dystansu - powiedział i z taką siłą postawił
kieliszek na stole, że częściowo wylał jego zawartość.
73
R S
Zaklął pod nosem, sięgając po papierowy ręcznik.
- Nie, jeśli seks stanowi element poważnego związku.
- Ani gdy jest częścią satysfakcjonującego związku - dodał. - W tym
rzecz, Heather, że satysfakcjonujący związek nie musi być na całe życie.
Oboje omijali zasadniczy wątek rozmowy. Dziewczyna albo mogła
się wycofać i zadowolić tym, co oferował, a co stanowiło o wiele więcej,
niż mogła spodziewać się w przeszłości, albo nie ustępować i zniszczyć to,
co jest.
- Chcę wiedzieć, czy mamy przed sobą jakąś przyszłość?
Theo skończył drinka. Nie wierzył własnym uszom. Przed chwilą
zaproponował jej coś, czego nie proponował innym kobietom - życie w
związku, a jak zareagowała? Kobiety przywiązywały widać do przyszłości
jakąś szczególną wagę.
- Chyba za bardzo poddałaś się wpływom mojej matki. - Nalał sobie
kolejny kieliszek. - Na siłę chcesz zmieniać mit w rzeczywistość. Pozwól,
że wyjaśnię sytuację...
Wcale tego nie pragnęła.
Nie chciała też, by patrzył na nią takim zimnym wzrokiem. Wolała,
żeby powrócił w nim człowiek, którego znała i kochała. Jednak szybko
zorientowała się, że to niemożliwe, bowiem zmienił się charakter ich
stosunków. Nasuwał się tylko jeden nieodparty wniosek. Stała jak
zahipnotyzowana, modląc się, by niczego więcej nie powiedział.
- Związek między nami został wykreowany dla dobra mojej matki,
dobrze wiesz dlaczego. Nie chcieliśmy narażać jej na stres. Jest osobą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]