[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Thorne pokiwa g ow .
Wci te same odgrzewane kawa ki maj ce zwi kszy sprzeda gazet. Nic z tego nie pochodzi od nas.
wiadkowie? Rysopisy? To by a zat oczona ulica, na mi bosk -
Nic si nie zmieni o, odk d ostatni raz rozmawiali my przez telefon. Przykro mi.
146
Wiem, e nie przys uguje mi dost p do tych informacji. Jestem wdzi czny...
Thorne zby jego podzi kowanie i przeprosiny zdawkowym machni ciem r ki. Przez kilka sekund pili herbat i patrzyli na p omyki gazowe imituj ce
ogie w kominku. Na obramowaniu kominka Thorne ujrza pocztówki, pude ka papierosów i zaproszenie na przyj cie napisane dzieci cym charakterem
pisma. W du ym lustrze z drewnian ram powy ej odbija a si wisz ca za nim akwarela.
Ciark zauwa , e Thorne przygl da si obrazowi.
Nale do matki Jessiki - powiedzia . - To jedna z niewielu rzeczy, jakie zatrzyma em.
Ciark usadowi si w mi kkim skórzanym fotelu, Thorne obok niego na stylizowanej sofie. Obaj siedzieli wychyleni lekko do przodu, trzymaj c kubki
z herbat na kolanach.
Jak w tym starym dowcipie, co? - rzuci nagle Ciark , zmieniaj c temat. - O tym, e policji pokradli sedesy.
Thorne u miechn si .
Jasne.
Mimo e Thorne najwyra niej zrozumia , Ciark nie móg powstrzyma si od zacytowania puenty.
No i jak tu maj cokolwiek robi ?
Potrzebujemy utu szcz cia - rzek Thorne. - Jak zawsze.
Ciark od swój kubek i wsta .
Czy mo na nazwa szcz liwym trafem to, e tamten próbowa zrobi to samo z kolejn dziewczynk ? - U miechn si i min Thorne a, by
podej do okna i zaci gn zas ony.
Thorne ponownie zdumia si tym, jak dobrze Ciark wygl da na swój wiek, cho mo e z udzenie to pot gowa a lu na polarowa bluza °d dresu.
Ucieszy si , e znalaz temat, który pomóg by przerwa nie-Zr?czn cisz .
Widz , e utrzymuje pan form . - Poklepa si po brzuchu. - Ja trtog bym si oby bez d wigania tego brzuszyska.
Ciark obszed sof i wróci na fotel.
147
Prowadz o rodek rekreacji - wyja ni .
Thorne pokiwa g ow , ale w duchu uzna , e to o niczym nu wiadczy o. Wi kszo fryzjerek mia a fatalne fryzury, a on zna wielu nieuczciwych
gliniarzy.
Prosz pos ucha - rzek . - Mamy pewne przypuszczenia. Uwa amy, e ten niedawny incydent mo e mie zwi zek z atakiem na pa . sk córk .
Clarke kciukiem i palcem wskazuj cym poci gn za doln warg .
Jasne. To ten sam... rodzaj ataku. Kimkolwiek jest ten szaleniec, musi wiedzie , co sta o si z Jess. Musia o tym czyta , prawda?
Tak. Cho mo e te chodzi o zwi zek innego rodzaju.
Czyli jaki?
Mówi em, e mamy pewne przypuszczenia.
Inne zwi zki, tak. - I natychmiast doda : - Ale jakie?
Clarke mia racj , mówi c, e nie przys ugiwa y mu informacje na ten temat, ale Thorne zdawa sobie spraw , e w nie dlatego siedzia teraz w
salonie domu tego m czyzny. Przyszed tu po to, aby mu o wszystkim powiedzie .
Ca kiem mo liwe, e cz owiek, który przyzna si do usi owania zabójstwa pana córki w 1984 nie by faktycznym sprawc tego czynu.
Clarke zarechota ochryple.
Co takiego? S dzicie tak tylko dlatego, e jaki wir poszed i ku pi puszk p ynu do zapalniczek?
Nie...
To jaki absurd.
Chwileczk , panie Clarke.
Wobec tego, je li jutro wieczorem w Leeds zostanie poci ta kolejna prostytutka, b dzie to oznacza o, e Peter Sutcliffe jest niewinny, tak?
Mieli my uzasadnione powody, by wierzy w niewinno Goi"' dona Rookera jeszcze przed atakiem z ubieg ego tygodnia.
Na d wi k nazwiska Rookera Clarke mocniej zacisn szcz ki.
 Uzasadnione powody" to taki wasz policyjny eufemizm?  mo na si by o tego spodziewa " z ust lekarza, kiedy kto znajdzie si?
148
na u mierci. Tak? Mam racj ? Bo nie zapominajmy, e mówimy
cZ owieku, który przyzna si do podpalenia mojej córki.
Tak, wiem. On si przyzna . Wycofa si z tego.
Troch pó no, nie uwa a pan? - Ciark uderzy d mi o uda
miechn si , jakby to go rozbawi o, ale jego g os wr cz ocieka jadem. Si gn za fotel. - Chwileczk - powiedzia . Znalaz prze cznik i w czy
górne o wietlenie. - Trzeba troch rozproszy t ciemno .
Thorne uniós wzrok na kr g agodnego wiat a na suficie.
Ma pan racj . Oczywi cie, e tak. To cholernie pó no...
Uwa a pan, e m czyzna, który zaatakowa t dziewczynk w zesz ym tygodniu, to ten sam sprawca, który podpali Jess?
Rozwa amy t ewentualno .
Wobec tego gdzie si podziewa przez dwadzie cia lat? Pytanie by o oczywiste, a Thorne móg udzieli na nie jedynie
oczywistych odpowiedzi. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • uchidachi.htw.pl