[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Theron ponownie zaklął. Ta kobieta uparła się chyba, by doprowadzić go
do szaleństwa. Po wczorajszym wieczorze musiała przecież doskonale zdawać
sobie sprawę, że nie pochwala jej bliższej znajomości z Marcusem.
Otworzył szufladę i wyciągnął z niej małe pudełeczko. Otworzył je i po
raz kolejny spojrzał na pierścionek z brylantem. Dzisiaj miał włożyć go na pa-
lec Alannis. Skąd więc ten grobowy nastrój, który towarzyszył mu od samego
rana?
Jego rozmyślania przerwał dzwonek interkomu. Madeline zapowiedziała
ważną rozmowę i przełączyła, nie uprzedzając, kim jest rozmówca.
 Czy ty straciłeś rozum?  zagrzmiał w słuchawce głos jego brata Piersa.
75
R
L
T
 Twoja szwagierka chce wiedzieć, czemu nie poinformowałeś nas, że
masz zamiar się żenić  zawtórował mu drugi brat, Chrysander.
 Poprosiliście Madeline, żeby was nie anonsowała?  zapytał z
rezygnacją Theron.
 Oczywiście  potwierdził Piers.  Inaczej byś nie odebrał, tchórzu.
 Co nie znaczy, że nie mogę odłożyć słuchawki  warknął ostrzegawczo
Theron.
 Czy możesz nam wyjaśnić, w co się pakujesz?  zapytał
zniecierpliwiony Piers.
 Piers i ja jesteśmy odrobinę zaskoczeni, ale oczywiście pospieszymy z
gratulacjami, jak tylko wyjaśnisz nam, o co chodzi  dodał dyplomatycznie
Chrysander.
 Jeśli to się okaże prawdą, to mogę mu tylko złożyć swoje kondolencje 
prychnął Piers.
 A co złego w tym, że chcę się ożenić?  warknął rozzłoszczony Theron.
 Moim zdaniem każdy, kto z własnej woli chce się tak ograniczać, ma
nierówno pod sufitem, nie to jest jednak istotne. Ale Alannis Gianopolous?
 Alannis to doskonała partia. W słuchawce zapadła cisza.
 Doskonała partia?  powtórzył wolno Chrysander.  Czy tylko tyle
możesz o niej powiedzieć?
 To raczej wy powiedzcie, co macie jej do zarzucenia.
 Do diabła, Theron, to nie jest kobieta dla ciebie!  krzyknął Piers.
 Powiedz nam tylko, skąd ten nagły pęd do małżeństwa powiedział
spokojnie Chrysander.  I dlaczego zawiadamiasz nas o tak ważnych planach w
mejlu, zamiast to zrobić osobiście.
 Bo nie miałem ochoty na rozmowę, jaką właśnie prowadzimy  odgryzł
się Theron.
76
R
L
T
Chrysander westchnął.
 Mam nadzieję, że jesteś pewien tego, co masz zamiar zrobić 
powiedział z rezygnacją w głosie.  I informuj nas, proszę, o swoich planach.
Wolelibyśmy nie dowiadywać się o dacie ślubu z gazet.
Piers nie miał zamiaru tak łatwo dać za wygraną.
 Przemyśl dobrze, w co się pakujesz, Theron. To zobowiązanie na całe
życie.
 Doceniam waszą troskę  stwierdził chłodno Theron.  Ale pozwólcie,
że sam będę podejmował życiowe decyzje.
Po czym, złorzecząc pod nosem, odwiesił słuchawkę. Zdecydowanie z
rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu.
77
R
L
T
ROZDZIAA JEDENASTY
 Masz już jakiś pomysł?  zapytał Marcus, podnosząc do ust kieliszek
wina.
Isabella pokręciła smętnie głową.
 Nie chcę wyjść na idiotkę, ale muszę przynajmniej spróbować.
Przekonać go, że nie uwodzę go dla żartu.
Marcus popatrzył na nią ze współczuciem.
 Postaw się na jego miejscu  szepnęła.  Masz zamiar się oświadczyć.
Całowałeś się z inną kobietą i próbujesz walczyć z tym, co do niej czujesz. Jak
ta kobieta ma cię przekonać, żebyś się nie żenił z tą pierwszą?
 Jesteś prawdziwą specjalistką od trudnych pytań  uśmiechnął się
Marcus i odstawił kieliszek.  Myślę, że wszystko zależałoby od tego, czy na-
prawdę kocham kobietę, z którą mam zamiar się ożenić. Nie oświadczyłbym
się, jeśli nie byłbym tego pewien. Ale jeślibym był, to nic by mnie nie
przekonało do zmiany zdania.
 Obawiałam się, że to właśnie powiesz  westchnęła Isabella.
 Możesz tylko próbować  powiedział delikatnie.  Jak nie spróbujesz,
nigdy się nie dowiesz.
 Jesteś naprawdę kochany  uśmiechnęła się Isabella.
 Nienawidzę tych słów z ust pięknej kobiety  jęknął.  Oznacza to mniej
więcej tyle, że traktuje mnie jak brata.
Isabella roześmiała się, czując, że napięcie, które odczuwała od rana,
trochę zelżało.
 Wyglądasz dziś fantastycznie  stwierdził Marcus, przyglądając jej się
z podziwem.
78
R
L
T
Isabella uśmiechnęła się z wdzięcznością. Spędziła cały poranek na
mieście w poszukiwaniu odpowiedniej sukienki na dzisiejszy wieczór. Chciała
wyglądać olśniewająco i wiedziała, że osiągnęła swój cel.
 O której powinniśmy wyjechać?  zapytała niespokojnie. Na samą
myśl, że mogłaby się spóznić i przyjechać już po zaręczynach, zrobiło jej się
słabo.
 Nie martw się, przedstawienie dopiero się zaczęło, mamy jeszcze
mnóstwo czasu. Zjedz coś wreszcie, bo padniesz z głodu, zanim tam dotrzemy.
Alannis z zachwytem patrzyła na scenę, pochłonięta bez reszty
przedstawieniem. Theron poruszył się niespokojnie w fotelu. Kilka minut
wcześniej Reynolds przesłał mu wiadomość, że Isabella spotkała się z
Marcusem w restauracji. Z trudem zwalczył w sobie pokusę, by wyciągnąć
telefon i sprawdzić, czy nie ma nowych wiadomości od szefa ochrony.
Przez kolejną godzinę siedział jak na szpilkach, nie mogąc się doczekać
końca przedstawienia. Jakież to było irytujące! Ten jeden, wyjątkowy wieczór
mijał mu na zamartwianiu się, co się dzieje z Isabellą Caplan.
Alannis delikatnie dotknęła jego ramienia.
 Theron, już koniec  wyszeptała.
Theron zerknął na scenę. Czy to możliwe, że zupełnie nie zwrócił uwagi
na koniec przedstawienia i oklaski publiczności?
 Jak ci się podobało?  zapytał swoją towarzyszkę.
 Bardzo  odparła żywiołowo.  Uwielbiam operę. Kiedyś nawet
chciałam zostać śpiewaczką.
 Dlaczego tego nie zrobiłaś?
 Ojciec nie pochwalał tego pomysłu. Uważa, że kariera na scenie to
nieodpowiednie zajęcie dla młodej dziewczyny. Zdecydowanie wolał, abym
79
R
L
T
wyszła za mąż i urodziła mu wnuki  powiedziała, a w jej oczach przemknął
ponury cień.
 A ty, czego byś chciała?  zapytał Theron.
 Lubię dzieci  odparła bez entuzjazmu i odwróciła się w stronę matki,
by wymienić z nią uwagi na temat przedstawienia. Po chwili Theron zaprosił je
do samochodu. Podróż do hotelu zabrała im całą godzinę, bo korki o tej porze
dnia paraliżowały miasto. Alannis ziewnęła ukradkiem, gdy Theron podał jej
rękę, pomagając wysiąść z samochodu.  Mam nadzieję, że nie jesteś zbyt
zmęczona na przyjęcie  zaniepokoił się.
 Przyjęcie? Jakie przyjęcie?  zapytała zaskoczona.
 Theron przygotował dla ciebie niespodziankę, kochanie  odparła
Sophie, mrugając do Therona porozumiewawczo.
 Naprawdę?  Alannis obdarzyła go wdzięcznym uśmiechem.
Była uroczą dziewczyną, cichą i spokojną. A mimo to Theron nie potrafił
pozbyć się myśli o innej kobiecie, choć chwila oświadczyn zbliżała się
wielkimi krokami.
Gdy tylko przestąpili próg sali, orkiestra zaczęła grać, a z sufitu posypało
się confetti.
Alannis rozejrzała się po sali, zachwycona niespodzianką.
Theron odszukał w kieszeni pudełeczko z pierścionkiem i zaczął je
obracać w palcach. Czy będzie tak samo zachwycona, gdy poprosi ją o rękę?
Czy on będzie szczęśliwy, jeśli Alannis zgodzi się za niego wyjść? Czy wręcz
przeciwnie, za chwilę popełni największy błąd w swoim życiu?
 Alannis...  zaczął, czując, jak głos mu drży.
Odwróciła się i spojrzała na niego błyszczącymi ze szczęścia oczami.
 Tak, Theron?
80
R
L
T
Isabella z niecierpliwością wychylała co chwila głowę, usiłując
sprawdzić, co się dzieje na drodze.
 Dlaczego nie jedziemy?  pytała raz po raz z rozpaczą w głosie.
 Bella, całe miasto stoi. Nie martw się, zdążymy na czas. Na pewno nie
oświadczy się na samym początku przyjęcia.
Isabella po raz kolejny uchyliła okno, by się przekonać, że sznur [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • uchidachi.htw.pl