[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ze sobą nie spaliśmy. Przestaniesz tak na mnie patrzeć, Joe? Mówię prawdę. Pewnego
razu spytał, czy chcę się kochać. Powiedziałam, że tak, ale gdy poszliśmy do łóżka,
nie chciał mu stanąć. Zdarza się, nie ma sprawy. Ale kiedy Paul się zorientował, że nic
z tego nie będzie, wybuchnął. Ni stąd, ni zowąd zaczął mnie wypytywać, czy robiłam
to z tobą, czy byłeś dobry i tak dalej.
 Zapytał cię, czy byłem d o b r y?
 Nie znałeś go od tej strony, Joe. Potrafił być wrednym sukinsynem. Kiedy mu
tak odbiło, wygadywał okropne rzeczy. Brzdąc był naprawdę brzdącem w porównaniu
z Paulem w takich chwilach.  Potrząsnęła głową.  To już nie ma znaczenia. Ważny
jest wieczór, o którym ci mówię. Męczył mnie i męczył tymi pytaniami, aż w końcu nie
wytrzymałam i wypaliłam:  Tak, żebyś wiedział, zrobiliśmy to .  Umilkła, zamknęła
197
oczy i wzięła głęboki wdech.  A ponieważ jestem taką przyjemniaczką, dodałam, że
byłeś naprawdę dobry. Miłe, co? Miła kobietka.
Wziąłem jakieś pismo i otworzyłem je na rozkładówce ze zdjęciami austriackiej
aktorki Senty Berger. Senta w telewizji, Senta ze swoimi dziećmi, Senta w kuchni.
 Senta jest w kuchni z Dinah, Senta jest w kuchni, Senta jest w kuch. . .
 Zamknij się, Joe.
Odłożyłem pismo.
 Mam wrażenie, że zaraz pęknie mi głowa. W porządku, Indio, powiedziałaś mu
o nas. Ale co się dzieje w tej chwili? Dlaczego wrócił?
 Jesteś na mnie zły, co? Joe, prędzej czy pózniej i tak by się dowiedział.
 Nie jestem zły. Jestem zmęczony, przerażony i. . . przerażony. Rozumiem, że
musiałaś mu powiedzieć. Nie o to chodzi. Od początku zdawałem sobie sprawę, że
jestem winien jego śmierci. Częściowo? Całkowicie? W siedmiu ósmych? Skąd mam,
do diabła, wiedzieć? Ale to, że z tobą sypiam, nie miało nic wspólnego z Paulem. Indio,
ja go k o c h a ł e m! Nigdy w życiu nie miałem lepszego przyjaciela. Ja. . .
198
Nie potrafiłem tego wyrazić. Musiałem zamilknąć, bo z frustracji zacząłbym walić
głową w stół. India odczekała chwilę i pogładziła mnie po policzku.
 Chcesz powiedzieć, że kochałeś nas oboje, ale mnie trochę inaczej, bo jestem
kobietą, tak?
 Zgadza się.
Zabrzmiało to zimno i ponuro.
 W porządku, ale to, co mówisz, tylko potwierdza moje wnioski. Posłuchaj mnie
uważnie. Paul też cię kochał. Mówił to milion razy i wiem, że nie rzucał słów na wiatr.
Tym bardziej więc go to zraniło. Myślał, że się zeszliśmy, bo ty chciałeś mnie przelecieć,
a ja nie byłam zadowolona z niego. Koniec, kropka.
 To po części prawda, Indio.
 Nie przerywaj mi. Poukładałam sobie wszystko w głowie i nie chcę, żeby mi
się znowu pomieszało. Tak, to po części prawda, Joe, ale tylko po części. Poszliśmy
do łóżka, bo pragnęliśmy siebie, jasne, ale również dlatego, że się zwyczajnie lubimy;
czujemy do siebie pociąg, ale jednocześnie jesteśmy przyjaciółmi. . . Rozumiesz, o co
mi chodzi? Paul myśli, że skorzystaliśmy z pierwszej okazji, żeby sobie trochę popie-
199
przyć. W jego oczach wygląda to tak, że nam zaufał, a my wbiliśmy mu nóż w plecy.
Wyrzuciliśmy wielką miłość i przyjazń za okno, żeby parę razy zrobić sobie dobrze.
Rozumiesz?
 Tak, ale do czego zmierzasz?
 Joe, zmierzam do tego, że gdyby udało nam się jakoś do niego dotrzeć i po-
wiedzieć mu, p o k a z a ć mu, że powodem tego wszystkiego było to, że się kochamy,
może by nas zrozumiał i przestał się mścić. Postaw się na jego miejscu. Dowiadujesz się,
że twoja żona romansuje z twoim najlepszym przyjacielem. Bach, wpadasz w szał, bo
myślisz, że niszczą wszystko, co dobre, dla taniej przyjemności. Ale potem odkrywasz,
że to wcale nie jest tak, Boże uchowaj. Tych dwoje się kocha. To wszystko zmienia,
rozumiesz? Nadal czujesz się zdradzony i zraniony, ale ta rana już się tak nie jątrzy, bo
to coś więcej niż seks, to miłość!
 Indio, to by było sto razy gorsze! Seks jest wspaniały i przyjemny, ale nic nie
znaczy. Wolałbym usłyszeć, że moja żona ma romans, niż że w grę wchodzi miłość.
Romanse są szalone, ale powierzchowne i krótkotrwałe. Romansująca żona może nadal
200
mnie kochać i są szansę, że kiedy oprzytomnieje, wszystko znów będzie dobrze. Jeśli
jednak zakochała się w kimś innym, mogę się pożegnać z nadzieją.
 Tak jest z większością ludzi, Joe, ale w przypadku Paula to nieprawda.
 Co nie jest prawdą?
 Joe, byłam jego żoną przez ponad dziesięć lat. Wiem, że właśnie tak się teraz
czuje. Musisz mi zaufać. Ja go znam, wierz mi. Znam go.
 Z n a ł a ś go, Indio, ale on umarł. To zupełnie inna bajka.
 Umarł? Nie zauważyłam. Dziękuję, że mi powiedziałeś.
Gdy ja kipiałem oburzeniem, India zamówiła u mijającego nas kelnera porcję zupy.
 Indio, nie chcę się z tobą kłócić. Zwłaszcza teraz. Ale proszę, powiedz mi, jak
możesz być czegokolwiek pewna, kiedy wszystko jest takie dziwaczne.
 Dziwaczne dla ciebie, ale nie dla mnie, Joe. To mój mąż. Wyczułabym go na
dziesięć mil.
Chciałem uwierzyć w jej ocenę sytuacji, ale nie mogłem, choćbym nie wiem jak się
starał. Koniec końców okazało się, że to ja miałem rację.
201
* * *
Ilekroć Ross i Bobby się nudzili, rozpoczynali zabawę, która nieodmiennie dopro-
wadzała mnie do szału.
 Hej, Ross?
 Czego?
 Chyba powinniśmy zdradzić Joemu tajemniiiiicę!
 Naszą t a j e m n i c ę? Zwariowałeś, stary? Nikt nie może się o tym dowiedzieć.
Tajemnica to tajemniiiiica!
 Nie macie żadnej cholelnej tajemnicy  sepleniłem, z rozpaczliwą nadzieją,
że tym razem mi powiedzą. Byłem w trzech czwartych przekonany, że tajemnica nie
istnieje, ale nigdy nie dali mi się upewnić.
 Tajemniiiiica!
 Nasza tajemniiiiica!
 Mamy tajemnicę, a mały Joe nie. Chciałbyś ją poznać, Joe?
 Nie! Jesteście głupi.
202
 Ale mamy niegłupią tajemnicę! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • uchidachi.htw.pl