[ Pobierz całość w formacie PDF ]
usiłował tobą dyrygować. Wygłosił kilka podłych uwag na twój temat. Nie powinno mnie
to obejść, ale przypomniałem sobie wcześniejsze słowa Lestera i&
Michael urwał i potrząsnął głową, jakby chciał się pozbyć niepożądanego
obrazu.
Ludzie, którzy rzucają na innych wstrętne kalumnie, zazwyczaj mają obsesję na
punkcie seksu. Zwłaszcza mężczyzni, ale kobiety również rzekła Lucy, desperacko
próbując się bronić. Ja w damskiej toalecie starłam się z twoją byłą partnerką Fioną
Redman. Powiedziała, że jesteś świetny w łóżku, ale wykorzystujesz kobiety, a potem je
porzucasz. Zmusiła się do cierpkiego uśmiechu. Nie uwierzyłam, że mógłbyś być tak
podły.
Przepraszam wymamrotał. Chodzi po prostu o to, że ty&
Co, Michael? Przeszkadza ci, że cieszę się seksem równie swobodnie jak ty?
Nie! zaprzeczył i gwałtownie machnął ręką. Oczy mu błyszczały.
Uwielbiam cię taką, jaka ze mną jesteś.
To nie wystarczy, pomyślała. Nie wystarczy.
Poczuła skurcz żołądka. Przycisnęła dłoń do brzucha, usiłując powstrzymać
narastający ból. Coś było nie w porządku. To nie tylko skutek emocjonalnego napięcia.
Ten ból ma też przyczynę fizyczną. Czy zjadła coś nieświeżego?
Zdeterminowana dokończyć tę rozmowę, uniosła głowę i powiedziała:
Odpowiadając na twoje pytanie&
Nie! przerwał jej porywczo, lecz ona mówiła dalej:
Przypuszczalnie spałam z tyloma mężczyznami, co ty z kobietami. Nie widzę
powodu odmawiania sobie zmysłowych przyjemności. Każde takie erotyczne
doświadczenie było inne, ponieważ mężczyzni są różni. A z tobą Michael, to było coś
wyjątkowego. Azy trysnęły jej z oczu. Tak bardzo wyjątkowego&
Gardło się jej ścisnęło, znowu naszła ją fala mdłości, a w ustach poczuła żółć.
Odwróciła się, rozpaczliwie chcąc dotrzeć do toalety, zanim dostanie torsji.
Michael chwycił ją mocno za ramiona i zatrzymał.
Lucy& rzekł szorstkim, lecz błagalnym głosem.
Mdli mnie! Zaraz zwymiotuję! krzyknęła.
Przycisnęła dłoń do ust i zgięła się wpół, gdy brzuch przeszył jej ból.
Michael objął ją, podtrzymał i poprowadził w kierunku damskiej toalety. Po
drodze przywołał jedną z przyjaciółek, by się nią tam zaopiekowała. Ledwie Lucy
zdążyła uklęknąć nad sedesem, zwróciła całą zawartość żołądka. Konwulsyjne torsje
wstrząsały nią nawet jeszcze wtedy, gdy nie miała już nic do zwymiotowania. Potem
chwyciła ją biegunka, co było jeszcze gorsze. Miała wrażenie, jakby do sedesu spłynęła
cała ta cudowna noc, a także nadzieja na kontynuację związku z Michaelem Finnem.
Michael czekał przed toaletą, zaniepokojony stanem Lucy. Przeklinał siebie, że
swym głupim pytaniem przyczynił się do tego nagłego ataku choroby. Wszystko, co Lucy
mu odpowiedziała, było całkowicie rozsądne. Powinien był wiedzieć to bez pytania.
Powinien zdawać sobie sprawę, że taki wolny duch jak Lucy bierze z życia to, co zechce,
i nie musi się z tego przed nikim tłumaczyć.
Zachował się jak zazdrosny facet, zamiast być jej wdzięczny za to, że rozświetliła
jego życie. A przecież zawsze szczycił się swoim rozsądkiem. Musi położyć kres swojej
przemożnej obsesji na punkcie Lucy, zapanować nad intensywnymi uczuciami, jakie
budzi w nim ta dziewczyna.
Ale czy nie jest już za pózno?
Czy w oczach Lucy nieodwołalnie stał się kanalią, wstrętną ropuchą?
Lucy jest wyjątkową kobietą. A on rozpaczliwie pragnął, by dała mu jeszcze jedną
szansę.
Jeśli ona dzisiejszego wieczoru definitywnie od niego odejdzie&
Zacisnął pięści. Musi o nią walczyć, odzyskać ją, przekonać, że już nigdy więcej
nie popełni tego błędu zmuszania jej, by tłumaczyła się ze swojej przeszłości, z okresu,
zanim się poznali. Ważne jest tylko to, co łączy ich teraz. Przyszłość bez Lucy byłaby
nieznośnie pusta, wyzuta z radości. Nie chciał takiej przyszłości.
Drzwi damskiej toalety otworzyły się i wyszła Jane, żona Dave a Whitfielda,
którą wcześniej poprosił, by zaopiekowała się Lucy. Zapytał, jak ona się czuje i czy
mógłby w czymś pomóc.
Niestety, niedobrze odpowiedziała Jane ze współczującą miną. -Gwałtownie
się pochorowała. To musi być zatrucie pokarmowe, chociaż nikomu innemu nic nie
dolega. Może miała nieszczęście zjeść zepsutą ostrygę.
Co mogę zrobić? zapytał bezradnie Michael.
Możesz albo zawiezć ją na pogotowie, albo& Czy ma kogoś, kto zaopiekuje się
nią w domu?
Ja się nią zajmę.
Może potrzebować lekarstw. Wrócę teraz do toalety i pozostanę z Lucy, aż
dojdzie do siebie na tyle, by móc się stamtąd ruszyć oznajmiła Jane. Zmarszczyła brwi.
Chociaż jeśli objawy nie miną, może będziemy musieli wezwać karetkę.
Zaczekaj tu, dam ci znać.
Dziękuję, Jane.
Czekał dręczony wyrzutami sumienia z powodu tego, że zdenerwował Lucy, gdy
już zaczynała czuć się zle. Musi jej to wynagrodzić, stać się dla niej takim, jakiego
potrzebuje. Minuty oczekiwania wlokły się niczym godziny.
W końcu drzwi się otworzyły i wyszła Jane, podtrzymując bladą jak kreda,
kompletnie wycieńczoną Lucy. Michael podszedł szybko, objął Lucy i podtrzymał,
wyręczając Jane.
Ona chce wrócić do domu, Mickey poinformowała go Jane. Myślę, że
najgorsze minęło, ale jest bardzo osłabiona. Przyniosę jej torebkę i sprowadzę Dave a.
Jeśli dasz mu kluczyki i powiesz, gdzie zaparkowałeś, podjedzie twoim samochodem
przed front kasyna.
Michael skinął głową.
Dzięki.
Jane towarzyszyła im do samochodu podstawionego przez Dave a. Otworzyła
drzwi od strony pasażera, a Michael posadził Lucy na fotelu i przypiął pasem
bezpieczeństwa.
Dziękuję wymamrotała do wszystkich.
Michael też pospiesznie podziękował przyjaciołom za pomoc. Chciał jak
najszybciej dowiezć Lucy do jej domu. Była tak bezwładna i apatyczna, że gdy usiadł za
kierownicą i włączył silnik, zaniepokoił się, czy nie powinien raczej zawiezć jej do
szpitala.
Jesteś pewna, że nie potrzebujesz opieki medycznej? zapytał.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]