[ Pobierz całość w formacie PDF ]

go publikacja powoduje spadek zainteresowania gazetą, długo się
nie utrzyma. Przynajmniej w innych redakcjach tak jest.
Grozba była dostatecznie jasna.
- A jeśli ona nie zechce sprzedać swojego pisma?
- Powiedziałem, że masz zrobić wszystko, co się da, żeby ją do
tego nakłonić. Bądzmy szczerzy, McCabe. Ta cała pani Taylor to
jakaś porzucona przez męża gospodyni domowa z Rhode Island. Nie
ma pojęcia o interesach. Nie będzie trudno zawrócić jej w głowie.
Rozumiesz, co mam na myśli. Utniesz sobie romansik i przy okazji
skłonisz ją do podpisania umowy.
Garrett zacisnÄ…Å‚ dÅ‚onie w pięści. Choć sÅ‚abo znaÅ‚ Emily Tay­
lor, miał wielką chęć podejść do Parkera i uderzyć go w twarz.
Wziął głęboki oddech.
- Ale jeśli ona jednak nie sprzeda tego pisma? - powtórzył
pytanie.
- To już twój problem, McCabe. Sprzeda. I zrobimy z niej
gwiazdę. A ona będzie na nas zarabiać.
- Odniosłem wrażenie, że ona wcale nie marzy o tym, żeby
być gwiazdą.
- Właśnie takich informacji nam trzeba, McCabe! No cóż,
w takim razie trzeba będzie znalezć inne rozwiązanie. W końcu
kupujemy jej nazwisko, nie jÄ… samÄ….
Na opalonej twarzy Parkera pojawiÅ‚ siÄ™ uÅ›miech. Garrett za­
cisnął zęby. Zawsze podejrzewał, że Parker jest łajdakiem, teraz
wiedział to na pewno. Tak czy siak, nie miał na razie lepszego
wyjścia, niż zachować swoje uczucia dla siebie. Na decyzje
zawsze będzie czas.
- Czego zatem pan ode mnie oczekuje? Chciałbym usłyszeć
coÅ› konkretnego.
- Poznaj ją bliżej. Zorientuj się, co myśli. I popchnij ją we
właściwym kierunku. Do diabła, to ty jesteś kawalerem, więc
sam najlepiej wiesz, co robić. Przekonaj ją jakoś.
- A co będę z tego miał?
.' - Zapewniam cię, że nie stracisz na tym. Co byś powiedział,
gdybyśmy tak podwoili twoją pensję?
Gdyby nie wieloletni trening przy grze w pokera, Garrett nie
umiałby ukryć zaskoczenia. Podwojenie pensji oznaczało, że
będzie zarabiał więcej niż Adler. Więc  Poradnik domowy" był
aż tyle wart? Więcej niż przypuszczał.
- To jak, McCabe? Gramy razem?
Garrett zmusił się do uśmiechu.
- Zrobię, co.się da - skłamał najgładziej, jak potrafił.
Uścisnął wyciągniętą dłoń Parkera.
- Wiedziałem, że możemy na ciebie liczyć. Chcę, żebyś się ze
mną regularnie kontaktował. Muszę wiedzieć, co pani Taylor
porabia, jakie ma zastrzeżenia do transakcji, co sądzi o całej
sprawie. Zadbaj, żeby się nie nudziła, daj jej okazję, żeby ci
zaufała i otworzyła się przed tobą. Wykorzystaj swój wdzięk.
- Zrobione, panie Parker.
- To wszystko.-Parker podszedł do drzwi i nacisnął klamkę.
- Czekam na wyniki. Pamiętaj, że wygrywamy razem.
Garrett powoli podszedł do uchylonych drzwi.
- Jestem pewny, że dostanie pan to, na co pan zasługuje,
panie Parker.
Uśmiech spełzł z jego twarzy, kiedy tylko znalazł się za
drzwiami.
Był na siebie wściekły. %7łe też musiał się w to wpakować! Do
koÅ„ca życia bÄ™dzie żaÅ‚owaÅ‚ dnia, w którym poszedÅ‚ z przyjaciół­
mi do księgarni i ujrzał Emily Taylor. To ona była przyczyną
wszystkich jego kłopotów...
To ostatnie jednak, musiał przyznać sam przed sobą, wcale nie
było takie oczywiste. Być może sam był winny swojej niedoli.
W tej chwili nie miaÅ‚o to zresztÄ… wiÄ™kszego znaczenia. W każ­
dym razie wpakował się w niezłą kabałę. Choć nie miał po temu
żadnych powodów, skłonny był pomóc raczej Emily Taylor niż
temu odrażajÄ…cemu typowi. Tylko że jeÅ›li dokona takiego wybo­
ru, zapłaci zań własną skórą. Wyrzucenie go z pracy nie będzie
stanowiło dla Parkera żadnego problemu.
Nie miał cierpliwości czekać na windę. Zbiegł po schodach na
trzecie piętro. Pchnął drzwi do sali redakcyjnej.
- Alvin! - ryknął na cały głos. - Gdzie jesteś?
- Tutaj, panie McCabe - usłyszał z głębi pomieszczenia.
Niemal biegiem ruszył w kierunku działu sportowego, złapał
chłopaka pod ramię i pociągnął za sobą do gabinetu Adlera.
Wiedział, że naczelnego nie będzie, a jego pokój był jedynym
miejscem w redakcji, gdzie bÄ™dÄ… mogli spokojnie pogadać. Kie­
dy znalezli się w środku, zamknął za sobą drzwi.
- Chcę, żebyś coś dla mnie zrobił, Alvin. Ale to musi zostać
między nami.
- O co chodzi?
- Zabawimy się w detektywów. Mówiłeś mi, że masz kumpla
w sekretariacie. Poproś go, żeby uważał na wszystko, co dotyczy
kupna  Poradnika domowego" Emily Taylor. Chcę wiedzieć
o wszystkim, co wiąże siÄ™ z tÄ… transakcjÄ…, mieć kserokopiÄ™ każde­
go pisma w tej sprawie.
- Czy to nie jest zabronione?
- Słuchaj, Alvin. Dziennikarz musi czasem postępować
wbrew przyjętym regułom. Sam musi osądzać, co jest dobre, a co
złe. W tym wypadku, z racji swego doświadczenia, to ja będę
decydował, co jest, a co nie jest sprzeczne z zasadami.
- Czuję, że możemy mieć kłopoty.
- Odpowiadam za to, co się zdarzy. Zadbam, żeby wszystko
poszło na moje konto. No więc jak, pomożesz mi?
- Spróbuję. Ale czy mogę pana także o coś prosić?
- O co chcesz. Możesz używać mojego samochodu, jest twój. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • uchidachi.htw.pl