[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Jestem zmęczona, boli mnie głowa. Nie chciałam przerywać twojej rozmowy.
Luke nie potrafił zrozumieć, co się stało. Szukał wzroku Emily, ale patrzyła gdzieś
przed siebie. Pomyślał, że może prowadzi z nim jakąś grę. W jednej chwili rzucała mu
zalotne spojrzenia, w drugiej unikała go i próbowała uciec. Nie miało to kompletnie sen-
su, przynajmniej w jego mniemaniu.
- Zawiozę cię do domu - zaproponował.
R
L
T
- Nie! - zareagowała gwałtownie. - Muszę po prostu odetchnąć świeżym powie-
trzem. Zaraz poczuję się lepiej.
Luke się zdenerwował. Jej zachowanie przestawało mu się podobać. Nie lubił
emocjonalnych gierek.
- W takim razie porozmawiamy tu i teraz.
- Nie mamy o czym rozmawiać. Poza tym nie jestem w nastroju.
- To akurat widzę. Ale nie pozwolę ci zniknąć, dopóki nie wyjaśnisz mi, o co cho-
dzi.
- Jestem zmęczona i boli mnie głowa - powtórzyła głucho.
- Jakoś ci nie wierzę.
- W porządku - westchnęła zrezygnowana. - Właśnie poznałam twoją teściową.
Tym razem Luke pobladł.
- Elizabeth? Gdzie?
- Napadła na mnie w toalecie.
Elementy układanki zaczęły do siebie pasować. Wyłaniał się z nich nieprzyjemny
obraz, ale przynajmniej teraz Luke wiedział, co się stało.
- Nie wiedziałem, że tu będzie.
- Ona od początku wiedziała, że my jesteśmy. Cały wieczór dziwnie mi się przy-
glądała. Teraz wiem, dlaczego.
- Co ci powiedziała?
- %7łe byłeś żonaty z jej córką, która umarła.
- To prawda - przyznał cicho Luke i westchnął, próbując zdławić ból, jaki w nim
narastał.
- Co się stało?
- Grace zginęła w wypadku samochodowym. Za duża prędkość. Zbyt mokra droga.
Drzewo.
Odwrócił głowę i wbił wzrok w jedną z pochodni. Długi już czas walczył z bólem,
ale ten wcale nie był mniejszy.
- Przykro mi - wyszeptała.
- No cóż, to wydarzyło się jakiś czas temu - mruknął, siląc się na obojętność.
R
L
T
- Czy dlatego tak dziwnie zachowywałeś się w kościele?
- Od pogrzebu Grace nie byłem w kościele - wyznał i potarł twarz dłońmi. - Spo-
dziewałem się, że będzie mi ciężko.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś?
- Ledwo cię znałem. Uznałem, że przeszłość nie powinna mieć wpływu na nasz
związek. I nadal tak uważam - dodał i spojrzał na nią.
Emily cofnęła się o krok, a Luke poczuł się, jakby go uderzyła.
- To wiele zmienia - powiedziała.
- Dlaczego?
- Nie wiem. Ale tak jest.
- Rozumiem - powiedział cicho.
Za wszelką cenę chciał uniknąć takiej sytuacji. Jego prywatne, bardzo intymne
sprawy stawały na drodze między nim a Emily.
- Wcale się nie dziwię, że chciałaś uciec.
- Wcale nie chciałam...
- Takie odniosłem wrażenie.
- Przepraszam. Nie miałam zamiaru... Po prostu potrzebowałam chwili, żeby
wszystko sobie poukładać. Sam widzisz, że jest tego sporo.
- Dobrze, Emily. Dam ci zatem czas na przemyślenie sobie tego wszystkiego.
- Dziękuję, doceniam to.
- Daj znać, kiedy postanowisz, czego pragniesz - powiedział, siląc się na spokój,
choć w głębi duszy był wzburzony. - Zamówię ci taksówkę.
R
L
T
ROZDZIAA DZIEWITY
Następnego dnia o świcie Emily wstała z łóżka chwiejnym krokiem. Powinna teraz
budzić się niespiesznie w czułych ramionach Luke'a. Los postanowił inaczej. Była sama,
nieszczęśliwa i rozbita.
Zeszła po schodach do kuchni, po drodze przypominając sobie miniony wieczór.
Przynajmniej poznała przyczynę udręki, którą tak często widziała w oczach Luke'a, i
cierpienia w każdym grymasie jego twarzy. Czasem wydawał się taki nieobecny. Teraz
już wiedziała, że rozpamiętywał śmierć swojej żony. Na samą myśl o tym żołądek zaci-
skał jej się boleśnie.
Wstawiła wodę na herbatę i oparła się o blat. Pytania pojawiały się w jej głowie.
Jaka była żona Luke'a? I jaki wówczas był Luke? Jak długo trwało ich małżeństwo? I
najważniejsze, dlaczego nie wspomniał jej, że jest wdowcem?
Poczuła ukłucie w sercu, choć wiedziała, że powinna zapomnieć o Luke'u.
Co nas właściwie łączyło? - zastanawiała się, przygryzając wargę. W tej relacji
chodziło głównie o seks. I zapewne odgrywałby on główną rolę do momentu, aż dla któ-
regoś z nich stanie się nużący. Przeszłość Luke'a nie powinna mieć na ich romans żadne-
go wpływu. Podobnie jak jej nieudany związek z Tomem. Nie było sensu się tym zadrę-
czać.
Usiadła przy kuchennym stole i patrzyła na ekran laptopa. Ostatnie dwa dni spędzi-
ła na rozważaniu, czy lepiej zadzwonić, czy napisać maila. Wreszcie doszła do wniosku,
że napisze - list będzie mniej krępującą i prostszą drogą. Całe godziny poświęciła na do-
bieranie słów, łączenie ich w zdania i redagowanie treści, bowiem chciała, żeby był krót-
ki i formalny. Teraz wystarczy go tylko wysłać. Przeczytała tekst kolejny raz:
Drogi Luke'u
Mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku. Ponieważ spodziewam się, że mo-
żesz być zajęty, przejdę od razu do rzeczy. Myślałam o sprawach, o których rozmawiali-
śmy i doszłam do wniosku, że żadne z nas nie jest zainteresowane poważnym związkiem.
Nie zmienia to faktu, że nie widzę powodu, dla którego nie moglibyśmy kontynuować na-
R
L
T
szej znajomości. Poza tym jesteśmy sobie winni jedną noc. Jeśli nadal jesteś zaintereso-
wany, czekam na wiadomość od ciebie w każdej chwili.
Emily
Pozostałe wersje listu, obszerniejsze i pełne wyrazów tęsknoty, zostały w innym
folderze i zapewne nigdy nie ujrzą światła dziennego. Wcisnęła ikonkę  wyślij", nie za-
stanawiając się dłużej.
Emily spędziła dzień w ogrodzie, wylegując się na słońcu z gazetą w ręku. Całe jej
ciało było rozgrzane. Nie tylko od wysokiej temperatury na dworze, lecz także od ero-
tycznych myśli z Luke'em w roli głównej. Ponieważ napięcie w niej narastało, uznała, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • uchidachi.htw.pl