[ Pobierz całość w formacie PDF ]
A właściwie odezwał się dlaczego mielibyśmy płacić składowe, skoro w
Kildonon House jest tyle miejsca? Tam będzie dozorczyni, więc powiem sekretarzowi, aby
wszystko stąd usunął i umieścił w sali balowej, dopóki nie urządzę domu wedle moich
upodobań.
Dobra myśl, milordzie rzekł radośnie Champkins, ale markiz już nie słuchał.
Faulkner sprowadził dwa wielkie powozy. Ciągnięte przez mocne konie, były
wygodniejsze od wynajmowanych dorożek. Markiz, Arina i Faulkner mieli jechać
pierwszym, a Champkins z bagażem drugim. Zanim wyszli, od madame Celeste przy-
wieziono jeszcze dwa kufry dla Ariny i trzy skórzane pudła z czepeczkami dobranymi do
zamówionych przez nich strojów.
Musimy ustalić rzekł markiz, spoglądając z uśmiechem na stos pakunków co
będzie pani potrzebne w podróży, co zaś oddamy do ładowni. Wątpię, żeby w największej
nawet kabinie mogło się to pomieścić.
Arina patrzyła bezradnie na swój nowy dobytek. Markiz szybko jednak odkrył, że Celeste
z właści-
wym jej zdrowym rozsądkiem spisała zawartość każdego kufra. Wybrał więc według
własnej oceny najbardziej przydatne rzeczy, nie zapominając o obszytej futrem długiej
ciepłej pelerynie.
Na morzu bywa bardzo zimno wyjaśnił zdumionej dziewczynie.
Gdy przeglądał kufer z pościelą, rozbawiło go zaskoczenie Ariny, że będą podróżować w
takich luksusach. Dopiero na widok kabiny na odbywającym regularne rejsy z Tilbury do
Aberdeen statku Sea Serpent" zrozumiała, dlaczego markiz uznał jego wyposażenie za
bardzo niewygodne i zadbał o własną pościel. Dla niej podniecająca była nie tylko morska
podróż na wielkim statku, lecz również posiadanie własnej kabiny.
Bieda po śmierci ojca sprawiła, że gdy przeniosły się do maleńkiego domku, zmuszone
były dzielić z matką jedną sypialnię. Przebywając w Londynie z ledwością mogły
pozwolić sobie na jeden najtańszy pokój w domu noclegowym, bo o dwóch nie mogło być
nawet mowy.
Kiedy Champkins przygotował koję Ariny i zaścielił ją wielkim lnianym prześcieradłem,
puszystą kołdrą i wygodnymi poduszkami, obsypała go wylewnymi podziękowaniami.
To przecież prawo jaśnie pani. A teraz, jeśli mogę coś doradzić, to zawsze powinna pani
pilnować, aby dostawała to, do czego ma prawo.
Kłopot w tym odparła Arina że zupełnie nie wiem, co to znaczy.
Rozmawiała z Champkinsem spontanicznie i szczerze, bo zdążyła go już polubić i
widziała, jak bardzo oddany jest markizowi. Przypominał jej nianię, którą miała, zanim
rodzice zbiednieli i nie mogli sobie na nią pozwolić, a Arina była na tyle duża, żeby sama
sobie radziła.
Służący uśmiechnął się szeroko.
Jaśnie pani powinna nosić wysoko nos i patrzeć z góry na ludzi, jakby była od nich
wszystkich lepsza!
Zaśmiała się tylko.
Jestem pewna, że nigdy nie będę się czuła lepsza od kogokolwiek!
Niech jaśnie pani pamięta, że jest równie dobra jak one wszystkie. Jeśli nie lepsza!
Arina roześmiała się znowu. Miała wrażenie, że Champkins rozprasza wszystkie jej
obawy. Wciąż jeszcze bała się, żeby nie zrobić czegoś niewłaściwego i nie pogrążyć
markiza, wywołując u jego krewnych wątpliwości co do prawdziwości ich małżeństwa.
Przecież był dla niej taki dobry, toteż nie wybaczyłaby sobie, gdyby mu nie pomogła.
Gdy obudziła się rano i pojęła, że znajduje się w łóżku markiza, który ją rozebrał i zaniósł
do sypialni, przeżyła wielki wstyd. Początkowo przerażona swym odkryciem miała chęć
uciec i ukryć się,
żeby nigdy go już nie spotkać. Szybko jednak ochłonęła i powiedziała sobie, że zachowuje
się śmiesznie. Ona jest dla niego nikim i bardzo rozsądną rzeczą było rozebranie jej z
kosztownej sukni, którą jej dał. Gdyby przespała w niej całą noc, suknia byłaby teraz
straszliwie pomięta. Mógłby zrobić to dla każdej kobiety, bez względu na jej wiek. Jeśli
będzie zawstydzona, zakłopotana czy onieśmielona sytuacją, markiz uzna ją za głupią i
godną pogardy.
Nie mogła tylko zrozumieć, skąd wiedział, jak zdjąć suknię i jak udało mu się rozpiąć
guziki na plecach. Gdy potem upinała przed toaletką włosy, znalazła coś, co ją mocno
zadziwiło. Toaletka była typowym męskim mebelkiem, podobnym do tego, z którego
korzystał jej ojciec, tyle że znacznie bardziej luksusowym.
Zrobione z kości słoniowej i ozdobione wygrawerowanym herbem markiza szczotki stały
[ Pobierz całość w formacie PDF ]