[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tłumaczyła się pani Stangerud.
- Był smutny? - spytała Elise.
- Tak, rozpłakał się, kiedy pani zniknęła.
Elise poczuła, że ma ściśnięte gardło. Nie pierwszy raz dzisiaj. Smutna,
pomogła pani Stangerud wnieść płaczącego Sebastiana do dorożki.
Pomachała mu na pożegnanie.
Hugo śledził wzrokiem znikające światła dorożki.
- Dokąd jedzie Bastian?
- Sebastian jedzie do babci i dziadka.
- Bastian będzie się bawił jutro z Hugo?
- Nie, jutro nie. Innym razem.
- Innym razem - powtórzył Hugo zadowolony.
ROZDZIAA JEDENASTY
Skręcając w Hammergaten, zobaczyła, że w oknie pokoju się pali.
Pewnie Emanuel wrócił! Ciekawe, jak się czuje?
Peder wybiegł jej na spotkanie, musiał zobaczyć ją z okna pokoju w
świetle gazowej latarni.
- Elise?
Buzia dziecka była rozpromieniona.
- Emanuel wrócił! Nie jest chory! W ogóle się nie przewraca, ani razu
się nie przewrócił!
- To dobrze, Peder - powiedziała Elise, uśmiechając się. Pomogła Hugo
zejść z wózka.
W tym samym momencie zauważyła, że Peder zamilkł. Kiedy się
odwróciła, zobaczyła, że cala radość zniknęła z jego twarzy.
- Wiedziałeś, że państwo Stangerud przyjdą dzisiaj po Sebastiana -
powiedziała Elise, próbując się przed nim tłumaczyć.
- Tak, ale myślałem... - zaczął Peder i urwał. Zaniósł się płaczem.
- Duzi chłopcy nie płaczą z takiego powodu. Masz Hugo i Jensine, nie
użalaj się nad sobą.
- Nie dlatego płaczę - odezwał się Peder schrypniętym głosem. - Płaczę,
bo żal mi Sebastiana. On nie ma Hugo ani Jensine. Nawet mnie już nie
ma!
- Ale ma swoich dziadków, duży dom, własny pokój i mnóstwo
zabawek. Poza tym będzie codziennie mógł jeść bułeczki.
Peder przestał płakać.
- Powiedziałaś: bułeczki?
Elise wniosła Hugo do kuchni i zamknęła za sobą drzwi.
- Państwo Stangerud obiecali odwiedzić nas, kiedy będą w Kristianii.
Musisz teraz być grzeczny Peder. Wiem, że jest ci przykro, mnie też chce
się płakać, ale musimy myśleć o Emanuelu, który z trudem wytrzymuje
dziecięce krzyki, i o państwu Stangerud, którzy nie mają innych wnuków.
Nawet córka, ta wiedzma, ich opuściła! - powiedziała Elise wzburzona
zachowaniem Signe. - Nie będziecie musieli wieczorem kłaść trojga
maluchów, a rano nie będziecie musieli pomagać mi przy ich ubieraniu.
Przybędzie mi czasu, będzie nas stać na więcej, skoro ubyło jednej osoby
do nakarmienia i opieki. Posiłki będą spokojniejsze.
Peder stał spokojnie i patrzył na nią dorosłym wzrokiem.
- Chyba żartujesz, Elise. Dobrze wiesz, że Sebastian śpi jak kamień, je
mało jak myszka i chodzi w ubraniach, które dostaje po mnie i po Hugo i z
pomocy na Mollergata. Oszukujesz mnie, bo nie chcesz, żebym płakał, ale
głównie oszukujesz siebie.
Elise stała i słuchała. Po chwili schyliła się, objęła go i przyciągnęła do
siebie.
- Masz rację, Peder. Mówię takie głupie rzeczy, bo nie chcę, żebyś się
smucił. Tak naprawdę to jest mi tak samo smutno jak tobie.
Poczuła mokry policzek przy swojej twarzy i przytuliła go mocniej.
- Musimy sobie pomagać - wyszeptała mu do ucha. - Bardzo cię
kocham, Peder.
W pokoju rozległy się kroki. Szybko puściła chłopca i wyszła
Emanuelowi na spotkanie.
- Witaj w domu! - powiedziała. Podeszła i go uściskała. - Peder jest
nieszczęśliwy, bo Sebastian wyjechał.
Emanuel posłał chłopcu zdziwione spojrzenie.
- Myślałem, że się ucieszysz, bo będziesz miał mniej pracy. Peder
pokręcił głową, wycierając dłońmi oczy.
Elise pogładziła go po rozczochranej czuprynie.
- %7łal mu Sebastiana.
- %7łal ci go? Nie ma powodu, żeby było ci go żal. Będzie sobie żył jak
książę.
- Jak książę? - powtórzył Peder zdziwiony i nieco przestraszony. - Jak
Olav? On tez nie ma się z kim bawić. Widziałem jego zdjęcie w gazecie.
Siedział na wielkim krześle w wielkim pokoju, zupełnie sam. Według mnie
wyglądał smutno.
Elise znów przypomniała sobie słowa pana Wang-Olafsena. Czy właśnie
to miał na myśli? %7łe ważne jest mieć wokół siebie bliskich?
Emanuel pokręcił głową.
- Tak nie można mówić, Peder. O naszym następcy trony należy mówić
z szacunkiem. Poza tym on nie jest sam, tylko ze swoją mamą, królową
Maud.
- Tak czy inaczej wyglądał smutno. Nawet jeśli miał na sobie
marynarskie ubranko i błyszczące buciki. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • uchidachi.htw.pl