[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Susan wyjedzie i Dean nie miał wątpliwości, że będzie mu jej
brakować. Jednakże dotknęły go w życiu już znacznie większe straty,
więc ta jedna nie powinna być zbyt trudna do zniesienia.
Ostrożnie przewrócił się na bok, żeby wstać i w tym momencie
Susan poruszyła się, a Dean zamarł w bezruchu. Obudził ją? Nie, na
szczęście wciąż słyszał jej głęboki i równy oddech, spała więc nadal.
Uff, był bezpieczny. Odsunął kołdrę na bok.
Susan zamruczała coś przez sen, przysunęła się bliżej i położyła
głowę na jego ramieniu tak naturalnym gestem, że Dean na moment
zapomniał o wszystkim i zanurzył twarz w jej włosach, wdychając
słodki zapach wanilii, teraz już tak bardzo znajomy. Bezwiednie
pogładził dłonią jedwabiste pasma.
Naraz poczuł, jak Susan, nie budząc się, kładzie nogę w
poprzek jego nóg i wtedy zrozumiał, że wpadł w pułapkę. Był
uwięziony aż do rana.
87
Anula
ous
l
a
and
c
s
ROZDZIAA DZIEWITY
Niebotycznie zdumiony Dean patrzył oniemiały na siedzącą po
przeciwnej stronie biurka kobietę, która łkała spazmatycznie. Pani
Witherspoon nigdy nie płakała, a co więcej, nigdy nie urządzała
żadnych scen publicznie.
Teraz zaś robiła jedno i drugie! Szlochała tak, jakby miała już
nigdy nie przestać, jej ramiona dygotały jak w febrze, oddech stał się
płytki i urywany, chwilami wręcz w ogóle nie była w stanie
zaczerpnąć powietrza. Zaniepokojony Dean już miał zadzwonić po
pogotowie, przekonany, że tak gwałtowny atak może się zle
skończyć, gdy wreszcie jego sekretarka odetchnęła głębiej i zaczęła
płakać w miarę normalnie. O ile w tak nieprawdopodobnej sytuacji
można było cokolwiek określić mianem normalnego.
Z sekretariatu dobiegł dzwonek telefonu, lecz pani Witherspoon
zlekceważyła to całkowicie. Dean dyskretnie zerknął na zegarek.
Siódma rano, w całym biurze nie ma nikogo innego, kto mógłby
odebrać. Telefon dzwonił coraz natarczywiej i Dean pomyślał, że
dłużej tego nie wytrzyma. Na szczęście w tym momencie uciążliwy
dzwięk umilkł.
Nie ucichła jednakże pani Witherspoon, która szlochała już
wprawdzie mniej rozdzierająco, ale nadal nie zanosiło się na to, by
miała wkrótce przestać. A przecież przez te długie lata,gdy pracowała
najpierw dla jego ojca, a potem dla niego, stawiała sobie za punkt
88
Anula
ous
l
a
and
c
s
honoru chronienie szefa przed wszystkim, co mogło go oderwać od
najważniejszych zadań. Do tej pory była idealną sekretarką, Dean
praktycznie nie wyobrażał sobie istnienia firmy bez pani
Witherspoon. W uznaniu dla jej nieocenionych zasług wciągnął ją
nawet na elitarną listę osób, które oprócz pensji miały również udział
w zyskach firmy.
Co się z nią teraz stało? Mimo że to głównie dzięki niej praca
przebiegała sprawnie, jej samej właściwie nie było widać i słychać,
wykonywała to, co do niej należało, bez zbędnego słowa.
Niedostrzegalna i niezastąpiona, zupełnie jak Susan w roli niani... Z
tą różnicą, że sekretarka nie wmawiała mu, że jest jego żoną i nie
spała w jego łóżku...
Gdy obudził się tego ranka, głowa Susan wciąż spoczywała na
jego ramieniu, zaś jej dłoń na jego nagim torsie. Ta pozycja wydała
mu się bardzo zachęcająca i wywołała w wyobrazni takie obrazy, że
musiał mocno wziąć się w garść, by nie skorzystać z tego
mimowolnego zaproszenia.
Ostrożnie wyślizgnął się z łóżka, ubrał się szybko i niemal na
złamanie karku pognał do biura, choć o tak wczesnej porze niewiele
miał tu do roboty. Wszystko jednak było lepsze, niż pozostawanie w
łóżku z niemal nagą kobietą, która uważała się za jego żonę, pragnęła
go i nawzajem budziła w nim szalone pożądanie - a jemu nie wolno
było jej tknąć!
Ledwo uwolnił się od jednej kłopotliwej osoby w domu,
nieoczekiwanie wpadł na drugą w pracy. Gdy wszedł do biura, pani
89
Anula
ous
l
a
and
c
s
Witherspoon roniła gorzkie łzy nad gazetą, na widok zaś swego szefa
zerwała się i cisnęła mu ją na biurko, wykrzykując przy tym:
- Odchodzę! Nie mogę się z tym pogodzić! Niech pan czyta!-
Zaskoczony, szybko przebiegł wzrokiem wytłuszczone
nagłówki na pierwszej stronie i natychmiast wyłowił notatkę
odsyłającą do środka numeru, gdzie znajdował się obszerny tekst
Warbera o zakupie Eastman Toys przez Radcliffe Enterprises.
Proszę, dziennikarz nie próżnował po wczorajszej kolacji,
pomyślał z niechęcią Dean i zaniepokojony pobieżnie przejrzał
artykuł. Ani słowa o Susan. Odetchnął z ulgą, gdyż nie obchodziło
go, co Warber wypisywał, jak długo nie wspominał o niej. Chyba
musiał zrewidować swoją opinię o tym człowieku. Dotrzymał słowa,
postąpił honorowo.
Już miał polecić pani Witherspoon, żeby zadzwoniła do
redakcji i poprosiła Warbera, gdyż chciał mu podziękować, lecz w
ostatniej chwili zreflektował się. Jego sekretarka nie była teraz w
stanie wykonywać jakichkolwiek telefonów.
Co ją jednak tak zdenerwowało? Przecież niemal codziennie
ukazywały się w prasie jakieś wzmianki dotyczące firmy, więc [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • uchidachi.htw.pl