[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Nigdy przedtem tego nie robił. A potem... A potem, zanim
otworzył drzwi samochodu, odwrócił się do niej i powiedział
po prostu:
- Tęskniłem za tobą.
Pod wpływem jego spojrzenia krew zaczęła jej szybciej
pulsować, a potem poczuła dziwną lekkość w głowie. Stał
tak blisko niej i patrzył na nią tymi uważnymi, brązowymi
oczami...
Pamiętała sposób, w jaki rozejrzał się wokół, a następnie
z rozmachem otworzył drzwi samochodu. Emily wślizgnęła
się na przednie siedzenie, a Gabe obiegł wóz dookoła i za
chwilÄ™ byÅ‚ w Å›rodku obok niej. Gdy tylko drzwi siÄ™ zatrzas­
nęły, padli sobie w ramiona. A wtedy pocałował ją z takim
samym nienasyconym głodem, jak teraz.
I wówczas, podobnie jak teraz, doznała niewysłowionej
ulgi, że nareszcie może dotykać go i pieścić, bo przecież
właśnie o tym od dawna marzyła.
Wspomnienia mieszały się z terazniejszością, gdy leżała
z Gabe'em na miękkich poduszkach sofy i poddawała się
jego namiętnym, zapierającym dech pocałunkom.
- Emily, kocham cię - Wyszeptał w pewnej chwili.
Wiedziała, że mówił szczerze. Właśnie tego nie potrafiła
wczeÅ›niej zrozumieć- Gabe kochaÅ‚ jÄ… namiÄ™tnie, jednak bar­
dziej od niej kochał swoją pracę.
Dziś Emily obiecała sobie, że zadowoli się tym, co mógł
jej zaofiarować. Taka miłość musiała jej wystarczyć. Dzięki
niej będzie miała upragnione dziecko, poczęte z miłości.
Pona & Irena
scandalous
- Proszę, daj mi dziecko - szepnęła w odpowiedzi.
Podniósł nagle głowę i zajrzał jej w oczy.
- Nie zapytam, czy naprawdÄ™ tego chcesz, bo znam
odpowiedz. Będziesz wspaniałą matką, Emily.
PoczuÅ‚a znów wilgoć w kÄ…cikach oczu, a potem Å‚zy spÅ‚y­
wajÄ…ce po skroniach.
- Znowu płaczesz - powiedział z wyrzutem.
- To łzy szczęścia, Gabe.
- Och, Emily... - Przytknął czoło do jej czoła, a potem
delikatniejÄ… pocaÅ‚owaÅ‚. - Zanieść ciÄ™ do sypialni, czy zosta­
niemy tutaj?
- ZostaÅ„my. - ObawiaÅ‚a siÄ™, że wystarczy jeden nieopa­
trzny ruch, by prysÅ‚ ten cudowny sen... Sen, w którym uko­
chany mężczyzna szeptaÅ‚ jej do ucha sÅ‚odkie zaklÄ™cia, w któ­
rym ona i Gabe byli jednością.
Całował ją zrazu lekko, potem coraz mocniej. Chwilami
przestawał i bez słowa patrzył jej w oczy. A wtedy Emily
dzielnie walczyła z zalewającą ją falą bezgranicznej czułości.
Nie mogła znowu oddać Gabe'owi całego serca! Byłaby
stracona!
Podczas krótkiego miodowego miesiÄ…ca nigdy nie wystÄ™po­
wała z inicjatywą seksualną. Ale teraz, patrząc czule w oczy
Gabe'a, rozpięła mu koszulę i przesunęła dłońmi po jego klatce
piersiowej, nie kryjąc przyjemności, jaką jej to sprawiało.
Urywany oddech Gabe'a Å›wiadczyÅ‚, że ta na pozór nie­
winna pieszczota bardzo go podnieciÅ‚a. UÅ›miechnęła siÄ™ i po­
całowała go w szyję.
- Emily...-Jej imię zabrzmiało jak westchnienie.
Uśmiechając się, usiadła i pociągnęła go za sobą. Zrzuciła
mu koszulÄ™ z ramion.
- Och, jakie wspaniaÅ‚e mięśnie! - PatrzyÅ‚a na niego ocza­
rowana.
Pona & Irena
scandalous
- Owszem. - ZgiÄ…Å‚ ramiÄ™ niczym popisujÄ…cy siÄ™ atleta.
- Kiedyś takich nie miałeś.
- Ostatnio ciężko pracowałem. Trzeba było wybudować
pawilony, w których rośliny...
Emily położyła mu palce na ustach.
- Pozwól mi po prostu cieszyć się twoimi mięśniami,
Gabe.
- To cię podnieca? - Zgiął znów ramię.
- Bardziej, niż myślałam. - Przebiegła dłońmi po jego
ramionach, wyczuwajÄ…c w nich siÅ‚Ä™ i myÅ›lÄ…c, jak lekko pod­
nosiłyby śmiejącego się malca.
A potem zrobiła coś, na co przedtem nigdy by się nie
odważyÅ‚a: kiedy Gabe pochyliÅ‚ siÄ™, by jÄ… pocaÅ‚ować, z ko­
kieteryjnym uśmiechem zaczęła powoli odpinać biustonosz.
Dostrzegła w oczach Gabe'a, śledzących niespieszne ruchy
jej palców, narastającą namiętność.
Cieszyło ją to nowe, nie znane dotąd poczucie władzy
i Å›wiadomość wÅ‚asnej atrakcyjnoÅ›ci. Dopiero teraz zdaÅ‚a so­
bie sprawę, że w ich krótkim związku brakowało zabawy
i fantazji. Byli tacy młodzi i tak śmiertelnie poważni...
A teraz, odpinając ostatnią haftkę, powiedziała zalotnie:
- Och, zacięła się.
- Pozwól, że ci pomogÄ™ - odezwaÅ‚ siÄ™ ochryple, odtrÄ…ca­
jąc gwałtownie jej rękę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • uchidachi.htw.pl