[ Pobierz całość w formacie PDF ]
III
Dnia 28 marca 1558 roku rozpoczął się proces. Zgodnie z procedurą Wysoki Sąd powinien
naprzód wysłuchać zeznań świadków oskar\enia, pózniej oddać głos prokuratorowi, a na końcu
pozwolić, by oskar\ony odpowiedział na przedstawione zarzuty. Sędziowie jednak chcieli, by
proces przebiegał mo\liwie jak najsprawniej, i postanowili, \e świadkowie będą obecni na sali, ale
bez prawa głosu. Ich zeznania zostaną wcześniej spisane w notarialnej formie. Je\eli w trakcie
procesu cokolwiek w nich zmienią, będą oskar\eni o krzywoprzysięstwo. Notariusz uniwersytetu,
Dario Renni, miał więc przesłuchać świadków, sporządzić protokół i pózniej osobiście odczytać go
przed sądem.
Zeznania świadków
Dowód pierwszy
Zeznanie prostytutki, która twierdzi, \e padła ofiarą czarów anatoma.
Dario Renni stanął przed sędziami i jął czytać pierwsze zeznanie.
Ja, Dario Renni, przystępuję do spisania zeznań zło\onych przez prostytutkę z pierwszego
piętra w Taverna del Mulo. Zeznająca mówi, \e nazywa się Calandra, ma siedemnaście lat i na
stałe mieszka we wspomnianym burdelu.
Zeznająca oświadcza, \e dnia czternastego czerwca tysiąc pięćset pięćdziesiątego szóstego
roku na piętro owej tawerny wszedł pewien mę\czyzna o groznym spojrzeniu i za\ądał, by go
obsłu\ono. Pokazano mu wszystkie mieszkanki domu, a on postanowił współ\yć z jedną, która się
nazywała Laverda, z góry zapłacił, choć niewiele, bo była to kurwa ju\ stara i niezupełnie zdrowa,
po czym zabrał ją z sobą do osobnej izby. Zeznająca mówi, \e pózniej ów mę\czyzna wyszedł z
izby sam, bez rzeczonej Laverdy, i pośpiesznie opuścił lupanar.
Zeznająca twierdzi, \e bardzo się zaniepokoiła o swoją kole\ankę, bo nie widziała jej
wychodzącej, a z izby \aden głos nie dobiegał. Mówi, \e weszła do izby i ujrzała ową Laverdę, jak
le\y obok łó\ka. Z początku pomyślała, jak mówi, \e wspomniany mę\czyzna był
niezadowolonym klientem, który chciał ukarać rzeczoną Laverdę, bo zle go obsłu\yła albo
poniewa\ była stara i bez zębów. Zeznająca nie zauwa\yła jednak na jej ciele \adnych śladów po
no\u ani po uderzeniu jakiś innym narzędziem.
Zeznająca mówi, \e gdy jej kole\anka ocknęła się z omdlenia, opowiedziała jej o
wszystkim, co się wydarzyło. Wedle tego, co zeznająca mówi, \e usłyszała, klient ów dał rzeczonej
Laverdzie swój członek do oblizania, a gdy ta jego \yczenie spełniła, ujrzała, \e ma przed sobą
diabła, który \ąda jej miłości i duszy. Pózniej owa Laverda musiała pono płynąć po rzece Charona i
widziała wiele lubie\nych demonów, które wpychały jej swe długie członki we wszystkie otwory
ciała, poniewa\ była zepsutą i rozwiązłą kobietą.
Zeznająca twierdzi, \e nie uwierzyła owej Laverdzie, bo była to kurwa bardzo ju\ stara, a
na dodatek syfilis rozum jej pomieszał.
Jednak za tydzień ów mę\czyzna znów się pojawił na pierwszym piętrze wspomnianej
tawerny i za\ądał, by go obsłu\ono. Pokazano mu wszystkie mieszkanki tego domu i tym razem
wybrał on zeznającą, która była kurwą dość drogą, bo dobrze się prezentowała i niczego jej nie
brakowało. Zeznająca mówi, \e klient jej się spodobał, bo wygląd miał przyzwoity mimo groznego
spojrzenia, a zatem obsłu\yła go chętnie i bez wstrętu.
Zeznająca mówi, \e klient podciągnął swą suknię powy\ej pasa i wydobył na wierzch swój
członek, który był twardy i wyprostowany. Wsunął go do ust zeznającej, a ta twierdzi, \e zajęła się
nim według reguł sztuki i z jak największym staraniem. Pono w tym właśnie momencie padła
ofiarą uroku i po\ałowała, \e słów Laverdy nie wzięła sobie do serca.
Zeznająca twierdzi, \e był to diabeł we własnej osobie, który \ądał jej miłości i duszy.
Następnie ujrzała całe mnóstwo demonów, które słu\yły owemu przeklętemu, i wszystkie te
okropne bestie na rozkaz swego pana wpychały po kolei gigantyczne członki w dziurę między
pośladkami zeznającej, co było dla tej\e wielkim bólem i męczarnią. Słyszała wtedy, jak pan
owych bestii mówił, \e tych straszliwych tortur uniknie, gdy odda mu swoją miłość i duszę.
Zeznająca twierdzi, \e ów pan piekielnych bestii \ądał od niej miłości, bo była złą kobietą, a jej
dusza miała do niego nale\eć, poniewa\ ona sama \yła z cielesnego grzechu. Zeznająca zapewnia,
\e mimo mąk nie zgodziła się mu oddać swej miłości, bo przyjmowała zawsze święte sakramenty i
jej miłość oraz dusza do Boga tylko nale\ały.
Po zobaczeniu Mateusza Kolumba zeznająca oświadcza, \e to on był owym mę\czyzną .
Dowód drugi
Zeznanie myśliwego, który twierdzi, \e widział anatoma w towarzystwie bestii piekielnych.
Ja, Dario Renni, notariusz uniwersytetu w Padwie, przystępuję do spisania zeznań
zło\onych przez osobę, która twierdzi, \e nazywa się A, ma dwadzieścia pięć lat i mieszka wraz z
\oną i czwórką dzieci w przyklasztornym folwarku.
Zeznający oświadcza, \e gdy był na polowaniu w lasach przylegających do opactwa, ujrzał
pewnego mę\czyznę, któremu towarzyszył kruk. Mę\czyzna ów niósł na plecach du\y worek i
wkładał do niego ró\ne padłe zwierzęta, które mu kruk po drodze wyszukiwał. Zeznającemu
wydało się to nader osobliwe, więc postanowił pójść za nim, choć nie bez lęku i kryjąc się między
drzewami, bo ów mę\czyzna wyglądał jak diabeł we własnej osobie. Wspomniany mę\czyzna
wszedł do starej, zrujnowanej i opuszczonej chaty, gdzie wysypał z worka jego odra\ającą
zawartość. Zeznający mówi, \e przez okno widział, jak rzeczony mę\czyzna karmi kruka
przyniesioną padliną. Ze zgrozą te\ zobaczył na stole dwie straszliwe bestie: psa, który zamiast
[ Pobierz całość w formacie PDF ]