[ Pobierz całość w formacie PDF ]
WSZYSCY
Ratuj siebie i nas, bazylissa!
KLEOPATRA
Wstańcie z kolan. %7łołnierze moi niech odejdą od bramy, nie chcę próżnego krwi rozlewu.
Nikomu nie bronię ucieczki.
Ja tu zostanę i przyjmę spiskowych oraz ten tłum, co zdąża za nimi.
CHARMION
Bazylissa, to śmierć!
KLEOPATRA
Może i śmierć. Czyż jakiś bóg ofiarował mnie albo tobie nieśmiertelność na tym świecie?
Ale powtarzam: nikomu nie bronię ucieczki, tylko najwierniejsi niech zostaną ze mną.
A wszyscy inni precz!
(nikt się nie rusza, Kleopatra patrzy na otoczenie z uśmiechem)
Oto moi Egipcjanie.
W tym mieście, gdzie brat morduje brata, niewolnik swego pana, przyjaciel przyjaciela, a syn ojca ta mała garstka
cudzoziemców daje Rzymianom przykład wierności, poświęcenia i męstwa. Ale nie lękajcie się, ja was zasłonię, w
moją pierś uderzą te sztylety, które godziły w Juliusza Cezara, zemstę napoiwszy moją krwią, nie będą szukać ofiar.
GONIEC
(wpada)
Są już u bram pałacu!
Mąż w todze stanął na progu i nie widząc odzwiernych przy bramie kazał zdjąć łańcuchy!
KLEOPATRA
Tylko światła, więcej światła!
Wnieście pochodnie, to będzie pogrzeb królowej.
(wnoszą pochodnie, słychać dzwięk łańcuchów)
(chwila ciszy, dzwięk mieczy i kroki)
(Kleopatra posuwa się parę kroków naprzód)
ARCHIBIAS
(idąc za nią)
Bazylissa, cofnij się, tam za progiem śmierć!
Scena
(drzwi od atrium się otwierają, staje w nich Marek Antoniusz)
(za nim dwóch centurionów)
KLEOPATRA
(do Archibiasa)
Nie, to grozniejsze od śmierci to miłość.
ANTONIUSZ
Salve, po trzykroć salve, bazylissa.
Brutus i Kasjusz, Metellus i Cynna i inni znakomici mężowie, wielce czcigodni, którzy dziś władzę objęli w tym
mieście, na moją prośbę wydali zlecenie postawienia straży przed twoim pałacem, by zapewnić bezpieczeństwo
królowej obu Egiptów, która jest gościem Rzymu. Sarn się podjąłem rozmieścić te straże.
KLEOPATRA
Dzięki ci, Marku Antoniuszu, nie myślę jednak, żeby się znalazł w Rzymie choć jeden człowiek, który by się ważył
targnąć na życie monarchini zaprzyjaznionego z wami możnego królestwa.
ANTONIUSZ
I ja tak sądzę, ale straż postawię. A są to żołnierze wybrani z najwierniejszego legionu Juliusza Cezara, który jest
dzisiaj niestety garścią krwawego popiołu.
KLEOPATRA
Spocznij u mnie, Marku, i spełnij puchar wina. a opowiedz mi, jak zginął nasz drogi przyjaciel.
ANTONIUSZ
(biorąc puchar)
Wino wypiję na cześć twoją, bazylissa, i cieniom wielkiego Cezara pierwszą poświęcę libację.
(pije i wylewa wino na podłogę)
Ale opowiadać teraz nie pora, wracam do spiskowych ustalić z nimi szczegóły pogrzebu imperatora, a to są ludzie
bardzo czcigodni i mówią, że choć zamordowali tyrana i wroga Republiki, godzą się czcić wielkiego zdobywcę i
szlachetnego człowieka.
Pozwolili mi także odczytać jutro przy zwłokach testament wielkiego Cezara.
KLEOPATRA
Czyś go już otworzył?
ANTONIUSZ
Tak jest, bazylissa.
KLEOPATRA
Kogo Juliusz Cezar mianował swoim następcą i dziedzicem wielkiego imienia?
ANTONIUSZ
Syna...
KLEOPATRA
Mojego syna?!
ANTONIUSZ
Swojej siostrzenicy Gajusa Oktawiana.
(chwila milczenia)
KLEOPATRA
Idz, Marku, ściskać zbroczone krwią dłonie twoich nowych przyjaciół, a wróć do mnie.
ANTONIUSZ
Vale, bazylissa.
Ale opowiadać teraz nie pora, wracam do spiskowych ustalić z nimi szczegóły pogrzebu imperatora, a to są ludzie
bardzo czcigodni i mówią, że choć zamordowali tyrana i wroga Republiki, godzą się czcić wielkiego zdobywcę i
szlachetnego człowieka.
Pozwolili mi także odczytać jutro przy zwłokach testament wielkiego Cezara.
KLEOPATRA
Czyś go już otworzył?
ANTONIUSZ
Tak jest, bazylissa.
KLEOPATRA
Kogo Juliusz Cezar mianował swoim następcą i dziedzicem wielkiego imienia?
ANTONIUSZ
Syna...
KLEOPATRA
Mojego syna?!
ANTONIUSZ
Swojej siostrzenicy Gajusa Oktawiana.
(chwila milczenia)
KLEOPATRA
Idz, Marku, ściskać zbroczone krwią dłonie twoich nowych przyjaciół, a wróć do mnie.
ANTONIUSZ
Vale, bazylissa.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]