[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dzikiej pasji, która ogarnęła ich oboje. Kilka razy dostrzegła, że
patrzy na nią tak, jak gdyby widział ją po raz pierwszy.
Nagle dostrzegła uważny wzrok koleżanki i zauważyła, że od
dłuższej chwili obraca bezmyślnie w palcach kartę z katalogu.
Chyba wziął pod uwagę twoją radę stwierdziła Frieda.
Kto taki? spytała nieprzytomnie.
No, Alvin. Zastanawiające, jak od razu się zmienił.
Wystarczyło, by pozbył się muchy i zrezygnował z tej ulizanej
fryzury, a już przestał wyglądać jak fajtłapa. Założę się, że
gdyby stał się bardziej towarzyski i nabrał pewności siebie,
okazałby się całkiem interesującym mężczyzną podsumowała
Frieda.
Nie tylko ona zresztą zauważyła zmianę w wyglądzie kolegi.
Michelle po przyjściu na dyżur również nie omieszkała wygłosić
Strona nr 77
Cathie Linz
stosownego komentarza. Kiedy je wypowiedziała swoje uwagi
Anna, Nicole zaczęła tracić cierpliwość.
Wiem, wiem, wziął sobie do serca wszystkie dobre rady.
Już o tym słyszałam stwierdziła ze zniecierpliwieniem.
Ale szkoda, że nie widziałaś, jak poczynał sobie z
dwunastoletnimi panienkami. Uznały, że wygląda jak młody
naukowiec i zagadywały go o fizykę kwantową. Pękałam u
śmiechu dodała Anna.
Niewinne zaloty dwunastolatek rozbawiły Nicole, ale kiedy
pózniej do grona adoratorek dołączyły szesnastolatki, poczuła
się nieco... zazdrosna.
Z zawodowego punktu widzenia powinna się cieszyć, że
nowy adept przestał kompromitować wizerunek męskiego
pracownika biblioteki. Czy jednak Chase w postaci Alvina nie
posunął się za daleko, niedostrzegalnie zmierzając w stronę
seksu? Widząc, jak zachwycone panienki dosłownie zawisają
wzrokiem na jego wargach, gdy wykłada im podstawy obsługi
komputera, nabrała nagle ochoty oblania zimną wodą ich
roztrzepanych fryzur.
Jednak widok Alvina, nawet w nowej postaci, niewiele
mówił jej o tym, co zamierza Chase. Może pochłaniało go
śledztwo? Nie miała nawet okazji spytać.
Okazja pojawiła się jednak niespodziewanie, już tego samego
wieczora. Nicole skończyła właśnie oglądać dziennik o
dziesiątej i zmierzała do kuchni z pustą misą po sałatce.
Niespotykane w wiosennej porze upały sprawiły, że zaczęła
zazdrościć swojej młodszej siostrze z Alaski. Z irytacją
spojrzała na klimatyzatory w oknach. Zwietnie radziły sobie z
gorącem, lecz jej budżet domowy o wiele gorzej radził sobie z
zużyciem prądu. Niestety, posada kierowniczki biblioteki nie
należała do najlepiej płatnych. Kręciła się po kuchni, klnąc pod
nosem, że będzie znów musiała zacisnąć pasa, kiedy nagle
zobaczyła zarys znajomej postaci za szybą drzwi.
Mogła sobie pogratulować. Nie wrzasnęła. Nie upuściła
nawet szklanej misy. Po prostu podeszła do kuchennych drzwi i
Strona nr 78
NIEBEZPIECZNE FLITRY
spokojnie je otworzyła.
No, niech zgadnę mruknęła. Przechodziłeś właśnie
przypadkiem i postanowiłeś zajrzeć, tak?
Nareszcie zadbałaś o zamki. Wchodząc do środka zerknął
z aprobatą na lśniącą zasuwę.
Rozumiem, przyszedłeś zbadać, czy dobrze zabezpieczyłam
się przed włamaniami. Zwietnie, ale dlaczego o takiej porze?
Chase doszedł do wniosku, że raczej powinien zbadać stan
swego umysłu. Po ostatnim seansie doprowadzających do
szaleństwa pocałunków, powinien trzymać się z daleka od tej
kobiety. Tymczasem, znów znalazł się w jej domu. Nie bardzo
wiedział, dlaczego spieszył się tam, gnany nagłym impulsem.
Rzeczywiście, nie był to najlepszy pomysł wyznał
szczerze.
Pewnie. Ciebie żadne zamki nie powstrzymają zauważyła
kąśliwie.
Dziękuję za komplement.
Nie chciała, by odszedł. Nie teraz, kiedy wreszcie się
odsłonił.
Jadłeś kolację?
Zmarszczył brwi, na próżno usiłując sobie przypomnieć.
Mógłbyś sobie coś przygotować. Tym razem mam mięso
kusiła Nicole.
Chase uświadomił sobie nagle, że dosłownie umiera z głodu.
Przez kilka ostatnich dni podjadał coś tylko w nielicznych
wolnych chwilach. Zledztwo nabrało tempa, w dodatku
przybrało dosyć nieoczekiwany obrót. Nie miał czasu myśleć o
jedzeniu.
Skoro mnie tak namawiasz, dobrze. Ale nic nie szykuj, sam
się obsłużę.
Pomyszkował w lodówce, po czym zaczął robić sobie
kanapkę jeszcze bardziej imponującą niż poprzednio. Nagle
zamarł i uniósł głowę nasłuchując. Co to za głosy?
Dopiero po chwili skojarzyła, że chodzi mu o hałasy
dochodzące z salonu, nie zaś o głos wewnętrzny, nakazujący jej
Strona nr 79
Cathie Linz
czujność i rozsądek.
Och, to tylko telewizor. Właśnie oglądałam dziennik.
Chase, uspokojony, dokończył dzieła, tworząc kanapkę godną
olbrzyma, po czym zagadnął niedbałym tonem:
Wiesz, miałem wczoraj długą rozmowę z Daytonem.
Wiem, przecież przyszedł do mnie. Ale co ty mu właściwie
powiedziałeś?
Jak to co? Spojrzał na nią zdziwiony, zdobiąc swój
majstersztyk fantazyjnym wzorem z musztardy.
Po prostu, jak udało ci się go przekonać? Miesiącami
proponowałam mu, że nauczę go czytać i nic. Ty pogadałeś z
nim raz, a on natychmiast przygnał do mnie żądny wiedzy.
Cóż, widać mam dar przekonywania.
Musiała przełknąć tę uwagę, gdyż trudno jej było zaprzeczyć,
lecz temat Daytona nie został jeszcze wyczerpany.
Czy nadal uważasz go za podejrzanego?
Uważam, że chyba miałaś rację stwierdził, dokładając
jeszcze płat pieczonej wołowiny i dwa plasterki pomidorów do
swojej kulinarnej wieży Babel.
Miałam rację?
W tej chwili wydaje mi się mało prawdopodobne, by
Dayton był tym, którego szukamy.
No, no! Po raz pierwszy się u mną zgadzasz.
Tylko nie wbijaj się zbytnio w dumę ostrzegł. Kanapka
prezentowała się już tak zachęcająco, że Nicole zrobiła sobie
podobną, choć o wiele skromniejszych rozmiarów. Kiedy
wszystko było gotowe, oboje w milczącym porozumieniu udali
się do salonu i zasiedli na kanapie przed telewizorem, gdzie
zaczął się akurat wieczorny kryminał. Kiedy zjedli już wszystko
do ostatniego okruszka, Nicole, by zyskać na czasie, sięgnęła po
czarkę z miętowymi pastylkami. Każde wzięło po jednej. Przez
tę krótką chwilę zdążyła sobie przemyśleć pewną delikatną
kwestię.
Wiesz, cieszę się, że popracowałeś trochę nad swoim... to
znaczy nad wyglądem Alvina.
Strona nr 80
NIEBEZPIECZNE FLITRY
Sądzę, że ludzie to zaakceptowali.
Przez ludzi rozumiesz zapewne seksowne nastolatki?
nie darowała Nicole.
Nie wydajesz się tym zachwycona zauważył z
uśmieszkiem.
Skąd, cieszę się, że wreszcie zdecydowały się odwiedzić
bibliotekę. Wiele z nich nie przestąpiło jej progu, odkąd
przestały chodzić tu na bajki.
Można więc powiedzieć, że każde z nas na swój sposób
działa na rzecz biblioteki. Ja ściągam do niej młodzież, a ty...
starasz się o poparcie w rejonie.
Uhm...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]