[ Pobierz całość w formacie PDF ]
współczujących osób, jakie znam, ale wydaje mi się, że nie obchodzi
cię, że depczesz podkutymi butami moje uczucia i ideały.
Powiedziawszy to, odwrócił się i odszedł.
Pomimo błagań Therese, następnego dnia Claudio opowiedział
całej rodzinie o jej chorobie. Zdradził też, że czeka ją operacja oraz
kiedy zostanie przeprowadzona. I znowu zachował się w nietypowy
dla siebie sposób, gdyż posunął się nawet do wyjaśnienia, że operacja
usunie prawdopodobnie objawy endometriozy, ale może się okazać,
że zmiany są tak poważne, że Therese będzie praktycznie bezpłodna.
Chyba że przeprowadzą sztuczne zapłodnienie.
Tak jak Therese myślała, wiadomość wywołała wielkie
poruszenie w rodzinie, a najbardziej przejęła się Flavia.
Ona i król Vincente siedzieli w rodzinnym salonie, na narożniku
pokrytym zamszem w kolorze dyni piżmowej. Obecni byli wszyscy
poza dziećmi Tomassa, które już spały. Król Vincente też właściwie
powinien spać, ale nie przyjmował tego do wiadomości. Owszem,
146
anula
us
o
l
a
d
n
a
c
s
zgodził się oprzeć stopy na podnóżku, nie zamierzał jednak pozwolić,
by, jak to określił, odsyłano go do łóżka niczym dziecko. Flavia
pozrzędziła, ale zakrzątnęła się kolo niego i upewniła, że jest mu
wygodnie, a potem usiadła przy nim.
Therese zajęła miejsce na narożniku, po przekątnej od teściowej.
Claudio posadził ją przy sobie, zanim zdążyła usiąść w fotelu, jak
miała w zwyczaju. Potem, niby obojętnie lecz zaborczo, położył jej
rękę na ramieniu. To było miłe, choć zaskakujące.
Piękne, ciemne oczy Flavii przepełnił ogromny smutek.
- Wiedziałam, że coś jest nie w porządku, ale nie zdecydowałam
się o to spytać. Bardzo mi przykro. Wiele razy musiałaś mieć boleści i
ukrywałaś to.
Therese nie mogła zaprzeczyć, ale nie chciała, by teściowa czuła
się winna. Wyciągnęła rękę i dotknęła dłoni Flavii.
- Wszystko w porządku. Rozmowa niczego by nie zmieniła.
- Przeciwnie, gdybyśmy wiedzieli wcześniej o twojej chorobie,
można było prędzej rozpocząć leczenie - wtrącił Claudio.
Therese rzuciła mężowi z ukosa gniewne spojrzenie.
- To nie jest wina twojej matki.
- Tego nie mówię, ale gdybyś wcześniej coś powiedziała, byłoby
to z pożytkiem dla ciebie i uniknęlibyśmy wielu przykrych chwil.
Nie mogła się powstrzymać od pełnego irytacji westchnienia.
Siedzący w drugim końcu pokoju Tomasso wydał z siebie dzwięk,
jakby się dusił. Maggie wymierzyła mu łokciem kuksańca.
- Co cię tak bawi, fratello miol
147
anula
us
o
l
a
d
n
a
c
s
- Therese krzywo na ciebie patrzy.
- Uważasz, że to śmieszne? - Claudio nie sprawiał wrażenia
rozbawionego.
- Musisz przyznać, że to do niej niepodobne.
- W oczach Marcella migotały wesołe ogniki.
- Kiedy się gniewasz na mojego brata, nie ukrywasz tego -
zwrócił się Claudio do Maggie.
- Przynajmniej nie w obecności rodziny-przyznała ze
skruszonym uśmieszkiem.
- Zwięte słowa - zaśmiał się Tomasso i natychmiast zarobił
następnego kuksańca w żebra.
Ignorując to, Claudio odwrócił się i spojrzał z góry na Therese.
- Nasze małżeństwo nie różni się tak bardzo od waszych.
W chwili, gdy zachowanie męża tak bardzo przypominało
sposób, w jaki jego bracia odnosili się do swoich żon, nie wiedziała,
co mu odpowiedzieć.
- Nie, nie uważam, żeby wasze małżeństwo było inne -
oznajmiła Flavia z poważnym wyrazem twarzy.
- Ale zastanawiałam się, kiedy to do ciebie dotrze, mój synu.
- Zapewniam cię, że teraz jestem tego świadom.
- Claudio przelotnie zerknął na macochę. Najwyrazniej nie
uraziła go jej opinia.
Ale Therese zachłysnęła się ze zdumienia. Czyżby próbował
sugerować, że ją kocha?
148
anula
us
o
l
a
d
n
a
c
s
Claudio patrzył teraz na żonę. Jego oczy były czujne i
bezbronne.
- Co? Nie zauważyłaś tego podobieństwa?
- Nie... nie zauważyłam. Flavia potrząsnęła głową.
- Nic w tym dziwnego, zważywszy na to, jak cię wychowano.
Dziecko, musisz przestać patrzeć na
Claudia oczami córki dyplomaty. Spójrz na niego oczami
kobiety, która jest skłonna zawierzyć jego sercu i swojemu.
Skupiła teraz uwagę na Flavii.
- Co miałaś na myśli, mówiąc o moim wychowaniu?
- Nie zaznałaś bezwarunkowej miłości. Myślę, że w ogóle
zaznałaś mało miłości. Przywykłaś uważać, że jej wokół ciebie nie
ma, choć w rzeczywistości było inaczej.
Z niewiadomego powodu Therese poczuła ucisk w piersi.
- Nie rozumiem.
- Mówię tylko, że wszyscy cię kochamy. - Flavia mocno
uścisnęła jej dłoń.
Tomasso uśmiechnął się.
- Tak. I choć byłbym zaszczycony, gdyby mój syn zasiadł kiedyś
na tronie, mam nadzieję, że powiedzie wam się z tym sztucznym
zapłodnieniem.
- Bo nie chcesz, żeby na twoim synu spoczął ciężar rządzenia
królestwem? - Wciąż wątpiła, czy słuszne jest, aby pozostała żoną
Claudia.
149
anula
us
o
l
a
d
n
a
c
s
- Bo każde dziecko, które urodziłoby się tobie i mojemu bratu,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]