[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Wzdragam się na myśl o tym, co by go czekało, gdyby nie był cywilem. Zabił też syna
Kisekiego.  Nieprawda. Siran to potwierdzi.  Niech to wyjaśni pułkownikowi  rzucił
obojętnie Yamata. Schował miecz do pochwy.  Przerzucamy się słowami, a tu
czas leci. Ruszajmy. Ciężarówka zaraz tu będzie.  Ciężarówka?  spytał Van Effen. 
Zostawiliśmy ją z kilometr stąd.  Yamata uśmiechnął się.  Nie chcieliśmy was budzić. O
co chodzi, panie Nicolson?  warknął.  O nic  ten skwitował pytanie. Wyglądał przez
otwarte drzwi i nagle poczuł, że jego twarz zaczyna, wbrew jego woli, zdradzać
podniecenie. Wiedział jednak, że Yamata nie może, na szczęście, tego dostrzec. 
Ciężarówki jeszcze nie ma. Chciałbym zadać Van Effenowi kilka pytań.  Miał nadzieję, że
mówi obojętnym tonem.  No cóż, mamy więc jeszcze kilka minut  zgodził się Yamata. 
Chętnie się rozerwę. ale śpieszcie się.  Dziękuję.  Nicolson spojrzał na Van Effena.  Czy
mogę wiedzieć, kto dał pannie Plenderleith diamenty& i plany?  Jakie to ma teraz
znaczenie?  odpowiedział ten ponuro, słabym głosem.  To już przeszłość, sprawa
nieaktualna.  Proszę odpowiedzieć  nalegał Nicolson. Najważniejszą dla niego sprawą
była teraz gra na zwłokę.  Naprawdę chciałbym to wiedzieć.  A więc dobrze.  Van Effen
spojrzał na niego z zaciekawieniem.  Powiem wam. Obie rzeczy miał Farnholme& prawie
przez cały czas. Powinno to być dla was oczywiste, skoro potem znalazły się u panny
Plenderleith. A skąd się wzięły plany, to już mówiłem, że nie wiem. Diamenty dostał od
władz holenderskich na Borneo.  Musieli mu bardzo ufać  rzucił oschłym tonem Nicolson.
 Rzeczywiście, tak było. Mieli ku temu powody. Farnholme był absolutnie godny zaufania.
To był nieskończenie pomysłowy i
inteligentny człowiek, poza tym znał Wschód& zwłaszcza wyspy& lepiej niż ktokolwiek na
świecie. Wiadomo, że znał co najmniej czternaście azjatyckich języków.  Wiele o nim
wiecie.  Tak. Tym się zajmujemy& leżało to w naszym interesie& to znaczy, wiedzieć jak
najwięcej. Farnholme był jednym z naszych wrogów numer jeden. O ile się zdołaliśmy
zorientować, od ponad trzydziestu lat pracował w waszym wywiadzie. Kilka osób aż
achnęło ze zdziwienia, rozległ się szmer głosów. Nawet Yamata usiadł i pochylił się do
przodu, łokcie oparł na kolanach, na jego ciemnej twarzy widać było wielkie
zainteresowanie.  W wywiadzie!  Nicolson niemal gwizdnął ze zdumienia, potarł ręką
czoło ruchem wyrażającym niedowierzanie i zdziwienie. Domyślił się tego już pięć minut
wcześniej. Osłaniając ręką oczy zerknął na prawo i lewo, wyjrzał przez drzwi i popatrzył na
Van Effena.  Ale& ale panna Plenderleith mówiła, że kilka lat temu dowodził pułkiem na
Malajach.  Zgadza się, to prawda.  Van Effen uśmiechnął się.  A przynajmniej na to
wyglądało.  Proszę mówić dalej  wtrącił ponaglająco kapitan Findhorn.  Już niewiele jest
do powiedzenia. Japończycy i ja dowiedzieliśmy się o zaginionych planach kilka godzin po
tym, jak je skradziono. Poszukiwałem ich popierany oficjalnie przez Japończyków. Nie
liczyliśmy się z tym, że Farnholme urządzi to tak, że zabierze ze sobą też diamenty& był to
z jego strony genialny pomysł. Praktyczny z dwóch powodów. Bo gdyby go zdemaskowano
jako pijaka i włóczęgę, miałby czym się wyratować z opresji. Albo gdyby
wzbudziwszy czyjeś podejrzenie został przeszukany i znaleziono by przy nim diamenty, to
fakt ich posiadania usprawiedliwiłby jego tajemnicze, dziwne zachowanie i poprzestano by
na tym. Czy też w ostateczności, miał nadzieję, że gdyby Japończycy odkryli, na jakim
płynie statku, ich chciwość czy naturalna chęć wejścia w posiadanie tak wartościowego w
czasie wojny towaru zmusiłaby ich do zastanowienia się, czy warto ów statek zatopić, czy
raczej innymi sposobami starać się upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. Powiadam
więc, Farnholme był genialny. Miał po prostu niesamowitego pecha.  Ale sprawa
wyglądała inaczej. Dlaczego zatopiono "Kerry Dancera"?  Wtedy Japończycy jeszcze nie
wiedzieli, że Farnholme na nim płynie  wyjaśnił Van Effen.  Tylko Siran wiedział& od
samego początku. Miał chrapkę na diamenty, podejrzewam, że jakaś holenderska wyższa
figura, renegat, przechytrzyła swoich własnych ludzi i podała informację Siranowi w zamian
za udział w zysku. Oczywiście, gdyby Siranowi udało się dostać je w łapy, tamten nie
zobaczyłby ani jednego guldena czy diamentu. Japończycy też nie.  Sprytny sposób
skompromitowania mojej osoby  odezwał się Siran po raz pierwszy grzecznym,
opanowanym tonem.  Na pewno bym przekazał kamienie naszym przyjaciołom i
sprzymierzeńcom, jakimi są Japończycy. Taki mieliśmy zamiar, co potwierdzą moi obecni tu
dwaj ludzie.  Teraz byłoby trudno udowodnić, że mieliście inne zamiary  stwierdził oschło
Van Effen.  Dopuszczając się zdrady dzisiejszej nocy zasłużyliście się. Wasi
sprzymierzeńcy niewątpliwie rzucą
szakalowi jakąś kość.  Zamilkł na chwilę, po czym mówił dalej:  Farnholme nie miał w
stosunku do mnie żadnych podejrzeń& to znaczy zaczął je mieć dopiero po paru dniach w
szalupie. Ale ja przez cały czas wiedziałem o nim, zjednywałem go sobie, popijałem z nim.
Siran kilka razy widział nas razem i pewnie myślał, że łączy nas coś więcej niż przyjazń.
Cóż, błąd, który każdy mógłby popełnić. Dlatego też Siran mnie oszczędził& to znaczy nie
wyrzucił mnie za burtę, kiedy tonął "Kerry Dancer". Myślał, że albo wiem, gdzie są
diamenty, albo dowiem się tego od Farnholme'a.  Mój kolejny błąd  stwierdził zimno
Siran.  Powinienem wam wtedy pozwolić utonąć.  Racja. Miałby pan wtedy całe dwa
miliony dla siebie.  Van Effen zamilkł usiłując coś sobie przypomnieć, po czym spojrzał na
japońskiego oficera.  Powiedzcie mi, kapitanie Yamata, czy ostatnio tu w pobliżu nie
zauważono jakichś specjalnych działań marynarki brytyjskiej? Yamata spojrzał na niego
zaskoczony.  Może kręcą się tu niszczyciele?  Van Effen zignorował jego pytanie.  Może
w nocy podpływają bliżej?  Zgadza się.  Yamata był zdumiony.  Co noc podpływają aż
do południowego cypla, niecałe osiem mil stąd, i wycofują się, zanim zacznie świtać i
mogłyby nadlecieć nasze samoloty. Ale skąd&  To łatwo wyjaśnić. O świcie tego dnia,
kiedy zatonął "Kerry Dancer", Farnholme spędził ponad godzinę w kabinie radiowej.
Niewątpliwie nadał im, że ma nadzieję uciec& na południe od Morza Jawajskiego. %7ładen
statek aliantów nie odważy się wypłynąć na północ od Indonezji& byłoby to równoznaczne
z popełnieniem samobójstwa. Patrolują więc
południe, w nocy zapuszczając się tu bliżej. Myślę też, że jakiś ich okręt patroluje wody
przybrzeżne Bali. Nie staraliście się uporać z tym intruzem, kapitanie?  Nie bardzo 
mruknął oschło Yamata.  Jedyny okręt, jakim tu dysponujemy, to jednostka naszego
dowódcy, pułkownika Kiseki. Jest dostatecznie szybka, ale za mała& to tylko barkas, po
prostu pływająca radiostacja. Trudno o łączność w tych stronach.  Rozumiem.  Van Effen [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • uchidachi.htw.pl