[ Pobierz całość w formacie PDF ]

utrzymuje osobistych kontaktów z klientami.
Utkwił w niej zimne spojrzenie.
- Nie utrzymujesz ze mną osobistych kontaktów. Nasza relacja jest oparta na czy-
stym seksie. Rozumiem, że zależy ci na kontynuacji tej znajomości.
Najwyrazniej chciał ją sprowokować.
- Decyzja należy do ciebie - odrzekła. - Nie zmuszę cię do niczego.
- Nie chcesz się rozstać?
- Nie chcę - przyznała z bólem.
- W takim razie proponuję zrobić tygodniową przerwę, żeby się do siebie nie
przyzwyczajać.
- A co z naszym cotygodniowym spotkaniem służbowym?
R
L
T
- Umowy poczekają. Teraz muszę iść do łazienki. W międzyczasie przeniesiesz
butelkę białego wina, które wczoraj widziałem w twojej lodówce. Mam ochotę na lamp-
kę.
- Wino miało być na kolację - wyjaśniła.
- Zamierzasz mnie nakarmić? Jestem w czepku urodzony - rzucił triumfalnie i wy-
szedł z pokoju.
Nienawidziła go.
Ale Ryan bardziej sam siebie nienawidził. Spojrzał z wyrzutem w lustro. Nie miał
prawa traktować jej w ten sposób.
Jeśli nie chcesz seksu, możesz spadać. Taki był przekaz Laury.
Dlaczego nie trzasnął drzwiami?
Spójrz prawdzie w oczy, przeklęty hipokryto. Boli cię urażona duma, ale bardziej
chcesz zostać z Laurą.
Kiedy skończył myć ręce, zdecydował, że da Laurze wszystko, czego żądała.
Tymczasem on pragnął czegoś więcej niż zwykły seks. Chciał się z nią kochać.
Ryan zmienił decyzję co do ich dalszej współpracy zawodowej. Nie powie jej tego
od razu, ale jutro wieczorem.
Kiedy środa i czwartek minęły bez symptomów miesiączki, Laurę ogarnął strach.
Paradoksalnie poczuła ulgę, że przez parę dni nie spotyka Ryana. %7ładnych telefonów,
wiadomości tekstowych ani mejli. Miał ją odwiedzić we wtorek o siódmej wieczór.
Ryan zaproponował, żeby oboje na spokojnie przemyśleli sytuację. Ale jej miłość
rosła w miarę upływu czasu. Była prawie gotowa przyjąć propozycję i zostać jego
dziewczyną bez względu na konsekwencje. Zamierzała mu to oznajmić, kiedy wycho-
dził, ale on ją ubiegł i oświadczył, że zmienił zdanie co do dalszej współpracy.
- Nie musisz natychmiast szukać zastępstwa. Nie spieszy mi się - oznajmił nie-
oczekiwanie.
To utwierdziło Laurę w przekonaniu, że nic się nie zmieniło. Marzenia o tym, że
Ryan ją pokocha, rozwiał wiatr. Do wtorku musiała podjąć ostateczną decyzję. Okres nie
pojawił się również w piątek. Na szczęście nie spotykała się z Ryanem. W ten sposób nie
musiała się tłumaczyć. Jego reakcja była trudna do przewidzenia. Mógłby podejrzewać,
R
L
T
że go okłamywała od początku i chciała go złapać na ciążę. Zresztą byłaby do tego zdol-
na!
Myśl, że mogłaby urodzić jego dziecko, dziwnie poruszyła jej serce. Niestety, mu-
siałaby zerwać z Ryanem, ponieważ nie akceptował miłości ani małżeństwa.
Całą noc modliła się, żeby się okazało, że nie jest w ciąży. Paradoksalnie, kiedy we
wtorek rano modlitwy zostały wysłuchane, zalała się gorzkimi łzami. Była tak rozbita, że
poprosiła w pracy o wolny dzień. Parę razy podnosiła słuchawkę, żeby zadzwonić do
Ryana i powiedzieć mu, że nie chce go więcej widzieć, ale za każdym razem odkładała ją
z powrotem. Miłość odbiera śmiałość działania, pomyślała.
Postanowiła nie wpuszczać Ryana do domu. Audziła się, że sam zrezygnuje. Ale
kiedy go zobaczyła w drzwiach, ubranego w garnitur i pod krawatem, jej mocne posta-
nowienie prysło jak bańka mydlana.
- Bardzo tęskniłem - wyznał i pochwycił ją w ramiona.
Nie wzbraniała się przed pocałunkiem, tłumacząc sobie w myślach, że jest to ostat-
ni pocałunek na pożegnanie.
- Ryan... przestań, mam okres - oznajmiła.
- Tak długo? - nie krył zdziwienia.
- Nie, zaczął się dopiero dzisiaj.
- Przecież mówiłaś...
- Wiem, co mówiłam - burknęła ze złością. - Też się martwiłam i poszłam do leka-
rza. Uspokoił mnie, że okres czasem się opóznia z powodu stresu. Doktor zapytał, co się
wydarzyło. Opowiedziałam o wypadku babci. Tak czy inaczej, było za wcześnie na test
ciążowy, ale mogłam zajść w ciążę. Wyobrażasz sobie, co czułam.
- Nie bardzo. Co czułaś? - Spojrzał na nią dziwnie.
Jego zimny wzrok jeszcze bardziej ją rozzłościł. Dała upust ukrywanym emocjom.
- A co miałabym czuć? Chyba nie sądziłeś, że chcę mieć z tobą dziecko? Jeszcze
nie zwariowałam! To, że dałam się wplątać w beznadziejny romans z kimś, kto zaofero-
wał mi tylko seks, było największą głupotą. Gdybym zaszła w ciążę, rzuciłabym się z
mostu!
- Nie mówisz poważnie?
R
L
T
- Jak najbardziej. Jaka kobieta chciałaby mieć z tobą dziecko? Byłbyś najgorszym
ojcem. Jesteś najbardziej egoistycznym, zapatrzonym w siebie i porąbanym facetem, ja-
kiego znam! Nawet Mario był lepszy!
Wbił w nią osłupiały wzrok i skinął głową.
- Masz rację - wyjąkał.
Laura poczuła wstyd nie do zniesienia. Ryan niczego by nie zrobił bez jej udziału. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • uchidachi.htw.pl