[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Mam jeszcze jedno pytanie.
Jakie?
Czy nie dotarły do pana lub do pańskich ludzi plotki o prywatnym burdelu dla niemieckich oficerów, do którego porywane są młode
dziewczyny?
Kwas wyciągnął kolejnego papierosa, postukał nim w blat stołu i zapalił.
Tak. Mieliśmy takie sygnały. Usiłowaliśmy to sprawdzić, ale się nie udało. Mówiło się o jakiejś willi w Lasku Wolskim, gdzie Niemcy
urządzają orgie z młodymi kobietami. Ponoć były tam narkotyki i alkohol oraz torturowanie do śmierci. Nie zdołaliśmy tego potwierdzić, nie
trafiliśmy na żaden ślad, nie wiemy nawet, o który dom chodziło.
Przewoznik przez Wisłę znalazł dziewczynę z pociętym ciałem i spaloną twarzą. Ta ostatnia miała obcięte ręce i wyrwany język powiedział
Artur w zamyśleniu.
Kwas pokręcił głową.
Doszły mnie słuchy o tej Bonner. Chyba nie sądzi pan, że została tak urządzona w burdelu dla oficerów? Jej kochankiem był adiutant Franka.
A jeżeli znudziła się swemu protektorowi? Lub zrobiła coś, co go rozzłościło?
Tak, wówczas to możliwe powiedział z namysłem Kwas. Co pan zamierza?
Obawiam się, że dwie kolejne dziewczyny znajdą się z obciętymi głowami.
Konspirator spojrzał na niego ze zdumieniem. Załuski poruszył ramionami.
Mam wszystkie nici w ręku, ale nie potrafię rozplątać tej szarady.
Niech pan nie traci z oczu najważniejszego, czyli Glassa przestrzegł go Kwas i poklepał po ramieniu. Nie wybrał pan sobie
pseudonimu. Wszyscy ukrywamy się pod pseudonimami, choć akurat my znamy swoje nazwiska.
pseudonimu. Wszyscy ukrywamy się pod pseudonimami, choć akurat my znamy swoje nazwiska.
Jasnowidz powiedział Artur, a oficer spojrzał na niego zdumiony. Chwilę milczał, a potem uścisnął dłoń Załuskiego. Dobrze, więc od tej
pory Jasnowidz.
I jakby coś sobie przypomniał, odwrócił się do Artura.
Jeszcze jedna ważna rzecz, w związku z pana śledztwem. Moi ludzie donieśli mi, że Teresę Orwat schwytano w łapance
i najprawdopodobniej wywieziono do obozu.
Artur gwałtownie poderwał głowę i spojrzał na oficera.
Jak to? Jest pan pewny?
Konspirator skinął głową.
Mamy swoich informatorów, staramy się jak najszybciej ustalić nazwiska osób aresztowanych. Część z nich trzymają jako zakładników, ale
większość wysyłają do obozu. Tak najprawdopodobniej stało się z siostrą Orwata. Bardzo mi przykro, że muszę to panu mówić.
Załuski zamyślił się. Orwat zniknął, a jego siostrę aresztowano i deportowano. Zerwały się ostatnie nici, które łączyły go z tą dziwną sprawą.
Gdybym był przesądny, pomyślał, uznałbym to wszystko za znaki. Ale nie jestem. Wiem tylko, że muszę dokończyć tę sprawę, nawet jeśli straciłem
zleceniodawczyniÄ™.
Gdy kroki Artura umilkły już na schodach, z drugiego pokoju wyszedł wysoki, przygarbiony mężczyzna o ptasiej twarzy.
Co zamierzasz? spytał, a w jego głosie lekko pobrzmiewał obcy akcent. Kwas wzruszył ramionami.
ZawiadomiÄ™ natychmiast Londyn. Sytuacja jest grozna, ale nie zrezygnujemy z akcji. Nie teraz, gdy wszystko jest przygotowane, a führer
przyjeżdża do Krakowa w święta.
To wielkie ryzyko, sam wiesz powiedział wysoki mężczyzna spokojnym głosem.
Również dla ciebie odparł Kwas, spoglądając na niego wymownie. Tamten skinął głową i usiadł przy stole.
Masz zaufanie do tego Jasnowidza?
Tak. Dowiódł właśnie swej lojalności. Jest odważny i nie okłamuje nas. Zrobi to, o co poprosimy.
Obyś się nie mylił powiedział tamten, wstając od stołu i poprawiając płaszcz. Powiadom Londyn, że wszystko gotowe i czekamy na
sygnał. Niech oni zadecydują.
Kwas nie odezwał się ani słowem, a za czarno ubranym mężczyzną zamknęły się drzwi.
Rozdział ósmy. Zlad
Artur opuścił lokal przy Siennej i ruszył do domu. Cały czas myślał o tym, co się stało. Teresę Orwat uwięziono. Na ile jej aresztowanie, co
prawda w ulicznej łapance, było dziełem przypadku? Załuski nie wierzył w zbiegi okoliczności, nie teraz, gdy cała sprawa układała się w tak
osobliwy i niepokojący sposób. A on sam& wstąpił w szeregi podziemnej armii, złożył przysięgę. Jednocześnie zdawał sobie sprawę z tego,
w jak niebezpiecznym położeniu się znalazł.
Gra z Glassem stawała się równie ryzykowna. Oficer obserwował go, to nie ulegało wątpliwości. Artura chroniła do pewnego stopnia opieka
Agnes Petzoldt, ale jak długo? Baronówna także chciała wykorzystać go do sobie znanych celów. Co więcej, podejrzewała, że Załuski jest
związany z podziemiem, i zupełnie jej to nie obchodziło. Interesowała ją jedynie zemsta na Glassie. Ale dlaczego i za co tego Artur nie był
w stanie przeniknąć. Wiedział jednak, że major jest grozny i trzeba w kontaktach z nim zachować najwyższą ostrożność.
Kwas udzielił mu bardzo cennych informacji. Artur nie miał wątpliwości, że były nagrodą za jego lojalność. Uśmiechnął się nawet na myśl o tym,
jak twardym negocjatorem okazał się oficer podziemnego wywiadu. No cóż, świat zawsze istniał dzięki zasadzie wzajemności, dodał w myślach
i ponownie przeanalizował informacje uzyskane od Kwasa.
Teraz już był pewien, że zniknięcia dziewcząt mają coś wspólnego z Cyganerią, a właściwie z odwiedzającymi ją oficerami. Lelówna i Rita
pracowały w tym lokalu, Kinga Bonner często go zaś odwiedzała. Zapewne pierwsza ofiara, ta młoda kobieta ze spaloną twarzą, także powiązana
była z tą tancbudą. Kim jednak była? Artur gotów był się założyć, że to właśnie jej rodzice przyszli do Orwata po pomoc.
Wziął notatnik i zaczął powoli zapisywać wszystko, co wie na temat tej sprawy. Kobieta z rzeki była według Winiarskiego Polką i miała
widoczną i szpecącą bliznę po ostrym ataku wyrostka robaczkowego. Jednocześnie Panzer wspomniał, że w Cyganerii bywał poszukujący
siostrzenicy wuj Róży Starskiej. Mimo to rodzina pózniej zaprzeczała, że Róża zaginęła, a wywiad Kwasa utrzymywał, że jej chwilowe zniknięcie
było powiązane z aferą miłosną. Coś w tej sprawie nie pasuje, myślał Artur, przyrządzając sobie na kopcącej kuchni herbatę.
Zerknął do zapisków jasnowidza. Odczytał jeszcze raz zdanie o kobiecie pozbawionej twarzy, w której jak w lustrze odbija się woda.
Siostra Orwata powiedziała, że rodzina poszukiwanej dziewczyny powiązana była z lożą masońską. To mógł być ważny trop.
Artur sięgnął do nierozpakowanej jeszcze walizki, z pamiątkami ze swego dawnego mieszkania. Całą bibliotekę ojca sprzedał Kravitzerowi, ale
zatrzymał trochę notatek swego rodzica, które uważał za osobiste. Ojciec Artura miał pewne ambicje historyczne i tuż przed swoją śmiercią zabrał
się do spisywania dziejów krakowskiej masonerii. Były to dosyć luzne notatki, profesor niestety pozbawiony był daru narracyjnego, brakowało mu
potoczystego stylu, ale miał nadzieję, że kiedyś, być może przy pomocy syna, zmieni te zapiski w książkę.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]