[ Pobierz całość w formacie PDF ]
werbla, za oknem gwizdał wiatr.
Dlaczego mi o tym mówisz?
%7łebyś wiedziała, jakie ryzyko podejmujesz.
Ryzyko?! Nadal nie rozumiem, co twoja matka ma wspólnego ze mną.
Oczy Rafe a były ciemne i nieprzeniknione.
Zakochała się w mężczyznie, który nie potrafił odpowiedzieć jej uczuciem.
Ostrzegam cię, żebyś nie zrobiła tego samego.
ROZDZIAA DWUNASTY
Naraz za oknami zawył wiatr i otwarta okiennica załomotała o ścianę.
Serce Sienny zamarło.
Ostrzegasz mnie?
Rafe skinął głową.
Chcesz powiedzieć, że nie powinnam się w tobie zakochiwać?
Mówię ci, jak musi być.
Bo mnie nie kochasz.
Bo nie mogę cię kochać. Nie umiem kochać nikogo.
Potrząsnęła głową. Nie potrafiła tego zrozumieć.
Przecież... skąd możesz wiedzieć?
Wiem, bo widziałem, przez co przechodziła moja matka. Wiem, że ja nigdy nie
pozwolÄ™ sobie na znalezienie siÄ™ w podobnej sytuacji.
Chcesz powiedzieć, że nasze małżeństwo może być udane jedynie pod
warunkiem, że ty nie będziesz mnie kochał, a ja nie będę kochać ciebie.
Rafe uniósł dłonie do góry.
Mimo wszystko to może być dobre małżeństwo.
Cofnęła się w stronę drzwi. Przez głowę przebiegały jej wspomnienia: twarz matki,
która błagała ojca, by od nich nie odchodził, wrzaski ojca, który powtarzał jej, że
nigdy jej nie chciał i nigdy nie kochał, a potem trzask haczyka na drzwiach, gdy
zostawił ich na zawsze. Nie chciała, by jej własna przyszłość wyglądała podobnie,
ale na to się zanosiło, jeśli wyjdzie za Rafe a. On już podjął decyzję.
Był dla niej stracony.
Nie.
Przymrużył oczy.
Co: nie?
Nie jestem gotowa wyjść za ciebie na takich warunkach. Nie mogę wyjść za
kogoś, kto mnie nie kocha i nie potrafi mnie kochać. Nie rozumiesz? Moja matka
była w takiej samej sytuacji jak twoja. Kochała ojca z całego serca, a on obrócił tę
miłość przeciwko niej i sprawił, że ją zniszczyła. I nic, nawet dziecko, z powodu
którego wzięli ślub, nie wystarczyło, by utrzymać ten związek. Już wiele lat temu
obiecaÅ‚am sobie, zÙe nigdy nie wyjdÄ™ za mąż z powodu nieplanowanej ciąży, jeÅ›li
ojciec dziecka nie będzie mnie kochał. Spojrzała na niego, próbując na zawsze
utrwalić jego twarz w pamięci. Bardzo możliwe, że widziała go teraz po raz ostatni.
Zaczynałam już myśleć, że może nam się udać, wydawało mi się, że jest szansa,
ale teraz rozumiem, że to niemożliwe. Spojrzała na zegarek i zaklęła w duchu.
Spózniła się na spotkanie, helikopter zapewne już odleciał. Kolejne rozczarowanie.
To był okropny dzień. Ale to już nie miało znaczenia; teraz po prostu chciała się
stąd wydostać. Podeszła do drzwi.
Całe szczęście, że odbyliśmy tę rozmowę teraz, zanim zaczęła się ta farsa z
małżeństwem.
Drzwi zamknęły się z trzaskiem. Rafe oparł się o nie plecami.
Co ty, do diabła, mówisz?!
Podniosła wzrok, zdumiona, że potrafił poruszać się tak szybko.
A czego oczekiwałeś? Nie dajesz mi żadnego wyboru. Nie mogę za ciebie wyjść,
Rafe, bez względu na dzieci. Nie mogę powtórzyć błędu mojej matki.
A kto cię o to prosi?! Sama powiedziałaś, że twoja matka kochała twojego ojca. Z
nami może być inaczej. Właśnie temu próbuję zapobiec!
Roześmiała się tak nieoczekiwanie, że zakręciło jej się w głowie, a równocześnie
poczuła pod powiekami łzy.
Właśnie na tym polega problem, Rafe. Już jest za pózno, bo ja cię kocham.
Rafe sprawiał wrażenie zupełnie ogłuszonego. Obrócił się na pięcie i przycisnął
dłonie do skroni. To była ostatnia rzecz, jakiej sobie życzył, najgorsza, jaka mogła
się zdarzyć.
Nie wierzÄ™ ci.
Myślisz, że mnie to obchodzi?
Ale mówisz, że mnie kochasz.
Sądzisz, że tego chcę? Uważasz mnie za masochistkę?
Nie potrafił odpowiedzieć. Wiedział tylko, że coś poszło nie tak, że zaplanowane
wygodne małżeństwo wymyka mu się z rąk i na horyzoncie zaczyna majaczyć
katastrofa. Katastrofa, której od dzieciństwa próbował uniknąć.
Popatrzył na nią, na jej porcelanową cerę, włosy lśniące złotem, oczy szeroko
otwarte i pełne pytań, na które nie potrafił odpowiedzieć.
Musisz odejść szepnął. Przed oczami miał zalaną łzami twarz matki, taką, jaką
ją widział, gdy całowała go na dobranoc w te wieczory, gdy udawało jej się nie
zasnąć wcześniej. Zapach perfum coraz częściej ustępował przed zapachem
rozpaczy i alkoholu. Nie chciał takiego losu dla Sienny. Nie chciał patrzeć na jej
cierpienie ze świadomością, że nie potrafi jej dać tego, czego ona pragnie.
Uciekaj stąd, dopóki nie jest za pózno.
Spojrzała na niego niepewnie.
Rafe, przecież nie musi tak być. Porozmawiajmy o tym. Musi się znalezć jakiś
sposób...
Nie ma żadnego sposobu.
Ale twoje dzieci... Będziemy mieli dzieci...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]